O tym, że wkrótce dojdzie do zmian personalnych w kierownictwie Partii Wolnych Demokratów przesądziły wybory do parlamentów w regionach Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalt. W Badenii liberałowie ledwo przekroczyli próg wyborczy, zdobywając 5,3 proc. głosów, zaś w dwóch pozostałych krajach związkowych w ogóle nie weszli do landtagów.
Od tygodnia rośnie presja na Westerwellego, by jak najszybciej wyciągnął konsekwencje z porażki wyborczej i ogłosił rezygnację z kierowania FDP, zamykając w ten sposób dyskusję personalną. Zjazd FDP i wybory kierownictwa planowane są na połowę maja, lecz wielu liberałów oczekuje, że wstępne decyzje personalne zapadną już 4 kwietnia na posiedzeniu prezydium FDP. Westerwelle zapowiadał początkowo, że dyskusja na ten temat odbędzie się dopiero 11 kwietnia.
Konsekwencje z porażek wyborczych liberałów wyciągnęła już wiceprzewodnicząca FDP i wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper. Zapowiedziała już, że na majowym zjeździe nie będzie ponownie ubiegać się o stanowiska wiceszefowej ugrupowania oraz regionalnej przewodniczącej struktur tej partii w Saksonii-Anhalt. Sam Westerwelle w ogóle nie wypowiadał się w minionych dniach na ten temat.
Konsekwencją zmian w kierownictwie FDP mogą być przetasowania w niemieckim rządzie. Zdaniem niemieckich komentatorów Westerwelle może zachować urząd ministra spraw zagranicznych. Westerwelle jest jednak jednym z najmniej popularnych ministrów, chociaż niemieccy szefowie dyplomacji zawsze dotąd cieszyli się przychylnością opinii publicznej. Ostatnio został ostro skrytykowany przez opozycję i media za stanowisko Niemiec w sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej Libii. Niemcy - w odróżnieniu od sojuszników z NATO - wstrzymały się od głosu w trakcie głosowania nad rezolucją, otwierającą drogę do interwencji zbrojnej przeciwko siłom libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego. Pod znakiem zapytanie jest też to, czy obecny minister gospodarki Rainer Bruederle zachowa swą funkcję. Jeśli zaś Philipp Roesler zostanie szefem liberałów, zechce zapewne objąć ważniejszy resort niż ministerstwo zdrowia.
Liberałowie współrządzą Niemcami od jesieni 2009 r. W wyborach parlamentarnych FDP osiągnęła rekordowo wysokie, ponad 14-procentowe poparcie i weszła w koalicję z chadeckim blokiem CDU/CSU. Jednak po ponad roku rządów notowania tej partii spadły o około 10 punktów procentowych. Obecnie balansuje ona na granicy progu wyborczego. Komentatorzy obwiniali FDP o spory, które miesiącami utrudniały prace koalicji. FDP zarzucono również, że chroni interesy rozmaitych lobby.
PAP, arb