W niedzielę późnym popołudniem Westerwelle ogłosił w Berlinie, że na majowym zjeździe FDP nie będzie ponownie ubiegał się o stanowisko przewodniczącego ugrupowania. Decyzja ta jest konsekwencją porażki liberałów w wyborach regionalnych w Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalt. W Badenii liberałowie ledwo przekroczyli próg wyborczy, zdobywając 5,3 proc. głosów, a w dwóch pozostałych krajach związkowych w ogóle nie weszli do landtagów.
Takie wyniki były szokiem dla partii, która jeszcze jesienią 2009 r. w wyborach do parlamentu Niemiec uzyskała najwyższe w swej historii poparcie na poziomie 14,6 proc. i z mocną pozycją weszła w koalicję rządzącą z chadeckim blokiem CDU/CSU. Główną odpowiedzialnością za słabnące poparcie dla FDP obarczono Westerwellego, który kieruje ugrupowaniem od 10 lat. W minionym tygodniu z dnia na dzień narastała presja na tego polityka, by ogłosił rezygnację.
zew, PAP