Carlos Santos Ferreira, szef Millennium bcp, największego portugalskiego banku prywatnego, oświadczył w wywiadzie telewizyjnym w poniedziałek wieczorem, że zaciągnięcie przez rząd krótkoterminowej pożyczki jest "niezbędne". Taką pożyczkę sugerują opozycyjni socjaldemokraci (centroprawica), jako remedium na rosnącą niepewność w kwestii portugalskich finansów, spowodowaną dymisją rządu po odrzuceniu przez parlament 23 marca pakietu przedsięwzięć oszczędnościowych.
Reuters pisze, że taka pożyczka, od Międzynarodowego Funduszu Walutowego lub Unii Europejskiej, mogłaby złagodzić obawy, związane z przypadającym na kwiecień i czerwiec dużym wykupem obligacji. Krótkoterminowa pożyczka byłaby niezależna od skorzystania przez Portugalię z programu ratunkowego, co - zdaniem wielu ekonomistów - jest praktycznie nieuniknione.
Agencja ratingowa Moody's Investors Service obniżyła we wtorek rating kredytowy Portugalii do Baa1 z A3. Analitycy agencji ocenili, że rząd Portugalii będzie prawdopodobnie zmuszony szukać pomocy finansowej UE. W środę Lizbona będzie chciała sprzedać 6- i 12-miesięczne obligacje skarbowe warte do 1 miliarda euro.
"Jornal de Negocios" zamieścił we wtorek także artykuł zatytułowany "Gra skończona, przegraliśmy, panie inżynierze", nawiązujący do socjalistycznego premiera Jose Socratesa, który twierdzi, że Portugalia nie potrzebuje pomocy z zewnątrz. Socrates zapowiadał w poniedziałek, że będzie się nadal sprzeciwiał zewnętrznemu programowi ratunkowemu dla zadłużonej Portugalii, w tym doraźnej pożyczce, sugerowanej przez opozycję.
Reuters pisze, powołując się na "źródło w strefie euro", że w poniedziałek ministrowie finansów będą omawiać możliwości rozwiązania przez Portugalię z jej rządem tymczasowym problemów zadłużenia, w tym zdolności tego rządu do zwrócenia się o pomoc finansową do UE.
Tymczasowy rząd Socratesa, pełniący obowiązki do wyborów 5 czerwca, twierdzi, że nie ma kompetencji do wystąpienia o program ratunkowy.pap