Zdaniem byłego prezydenta 10 kwietnia powinna zostać zorganizowana jedna uroczystość "pod patronatem najwyższych władz państwowych". - Mogłaby się ona składać z części państwowej, religijnej, artystycznej i odbyć się w Warszawie. Potem rodziny ofiar powinny obchodzić rocznicę tak, jak uważają. Bez kamer, bez transmisji. Uważam, że uroczystości powinny być organizowane przy założeniu, że chcemy się porozumieć i składamy hołd ofiarom - tłumaczy były prezydent.
Kwaśniewski ubolewa, że dyskusje na temat smoleńska doprowadzają do podziałów, które przypominają "nie rowy, a kaniony, których nie da się ani przeskoczyć, ani przejechać". - PiS zakłada, że katastrofa smoleńska pokazała, że państwo polskie nie istnieje - jest to fałszywa i nieuprawniona teza. Natomiast powiedzenie, że katastrofa dowiodła, że w wielu elementach tego państwa mamy bałagan, nieprzestrzeganie procedur, to jest prawda. Od tego rodzaju słabości żadne państwo nie jest wolne. Jeżeli w wizję mówiącą, że państwa polskiego nie ma, uwierzy 25 proc. Polaków, to będzie ich bardzo trudno włączyć do konstruktywnego działania, znaleźć choćby nić porozumienia ponad partyjnymi podziałami - ostrzega były prezydent.
arb, PAP