Premier był pytany o "Raport o stanie Rzeczypospolitej" przedstawiony w ubiegłym tygodniu przez PiS, w którym - we fragmencie dotyczącym regionalizmów - napisano m.in.: "Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej". - Nie będę pogłębiał wrażenia, że naprawdę coś dramatycznego dzieje się w Polsce tylko dlatego, że prezes Kaczyński chciałby w każdej swojej wypowiedzi, w każdym swoim wystąpieniu publicznym, sprawić wrażenie, że Polska jest w przededniu katastrofy albo w samym środku katastrofy - odparł Tusk. Dodał, że "zadaniem wszystkich odpowiedzialnych polityków jest porządkowanie spraw polskich, a nie wytwarzanie poczucia chaosu i bałaganu". - Dlatego mogę zwrócić się tylko z takim serdecznym apelem do wszystkich polityków, ale także do polityków z mojej formacji, do komentatorów, aby możliwie powściągliwie traktowali skądinąd bardzo poważne sprawy, jakimi są na przykład integralność państwa polskiego - powiedział premier.
Tusk podkreślił, że rozumie potrzebę autonomii rozmaitych wspólnot, a "sama idea samorządu jest wcieleniem w życie idei autonomii wspólnot lokalnych i regionalnych wobec administracji centralnej". - Ale to, co dzisiaj wydaje mi się kluczowe w tej dość chaotycznej i momentami niepotrzebnie agresywnej dyskusji, to jedna stara prawda: jeśli w centrum administracyjnym do władzy dochodzą ludzie, którzy chcą wszystkich ze wszystkimi skonfliktować, to wtedy narasta chęć uwolnienia się od takiego ciężaru złej władzy centralnej - podkreślił premier. I dodał, że spodziewa się iż po debacie wywołanej przez PiS "w spisie powszechnym więcej ludzi będzie demonstrowało swoją niechęć do centralnej polityki ze względu na słowa, jakie wygłosił Kaczyński". Premier zaznaczył, że są to jego "gorzkie gratulacje pod adresem Jarosława Kaczyńskiego".
Premier stwierdził, że obecnie odnosi wrażenie, iż "bardzo wielu Polaków, nawet tych z Podlasia, Pomorza czy Wielkopolski najchętniej dzisiaj nałożyłoby koszulki z napisem >jestem Ślązakiem<, bo nikt nie chce, ani na Śląsku, ani w Wielkopolsce, ani na Podkarpaciu, aby Jarosław Kaczyński wskazywał palcem: >jesteś taki, masz być taki, nie masz prawa tak czy inaczej się zachowywać<". Dlatego - zaznaczył Tusk - "paradoksalnie Jarosław Kaczyński stał się pierwszym autonomistą śląskim, liderem prawdziwego ruchu dezintegracji państwa".
Odnosząc się do słów premiera, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że wypowiedź Donalda Tuska jest "gigantycznym nieporozumieniem", gdyż - jak mówił - w województwie śląskim PO jest w koalicji razem z Ruchem Autonomii Śląska, który "wygłasza groźne dla integralności państwa polskiego hasła". - Czy to oznacza, że premier Tusk, jako lider Platformy Obywatelskiej, nie wiedział z kim Platforma na Śląsku zawiązuje koalicję, czy to oznacza, że wiedział, a teraz zmienił zdanie? To jest niekonsekwencja - ocenił Błaszczak.
PAP, arb