Dobrze o Miedwiediewie, źle o Putinie
Gazeta przypomina, że większość polskich mediów pozytywnie oceniła grudniową wizytę Miedwiediewa w Polsce, co - jej zdaniem - nie wynika jedynie z treści przyjętych uzgodnień, ale też z uprzejmej postawy prezydenta Rosji. "Natomiast premier Rosji Władimir Putin jest nadal dla przeważającej większości Polaków negatywną postacią, której poglądów i polityki naród powinien się obawiać" - napisała niemiecka gazeta. Dziennik ocenia, że opozycja pod wodzą byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, nie chce mieć udziału w polsko-rosyjskiej odwilży. Kaczyński wielokrotnie zarzucał premierowi Donaldowi Tuskowi, że znów przekształca Polskę w "rosyjsko-niemieckiego wasala". "W czasie rządów Kaczyńskiego w 2006 i 2007 r. stosunki polityczne między Warszawą a Moskwą zostały prawie zamrożone; pierwsza podróż jego brata Lecha (jako prezydenta) do kraju sąsiada (Rosji) w żadnym razie nie prowadziła do Moskwy, jak nakazywałby zwyczaj dyplomatyczny, lecz do Katynia" - dodała gazeta.
"Tusk, wówczas, jako przywódca opozycji, bardzo dokładnie obserwował, że zachodni sojusznicy obwiniali o te napięcia przede wszystkim Warszawę, a w mniejszym stopniu Moskwę. Także polscy eksporterzy skarżyli się, że konfrontacyjny kurs bliźniaków niemal zrujnował interesy z Rosją. A zatem Tusk po swoim zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2007 r. obrał nowy kurs. Zrezygnował z emocjonalnej retoryki i za pośrednictwem kanałów dyplomatycznych wybadał wspólne interesy. Także minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który jeszcze w rządzie Kaczyńskiego reprezentował ostry kurs, obrał kierunek nastawiony na porozumienie" - napisał "Sueddeutsche Zeitung". Według niemieckiego komentarza taki kurs był również w interesie Moskwy, bo Warszawa blokowała wtedy rozmowy o nowym porozumieniu Unia Europejska-Rosja. "Koniec epoki lodowcowej oznaczał też, że Polska została zneutralizowana z rosyjskiego punktu widzenia. Ale tym samym nie usunięto jeszcze wszystkich różnic politycznych" - dodaje.
Znowu źle o Putinie
Według gazety w Polsce ze sceptycyzmem przyjęto słowa Putina, który w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej nie poprosił o wybaczenie, lecz wskazał, że w lesie w Katyniu leży także wiele rosyjskich ofiar stalinowskiego terroru, których jest nawet więcej niż polskich. "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że niespełniona pozostaje nadzieja wielu Polaków o tym, że rosyjscy przywódcy, jako sukcesorzy prawni Związku Sowieckiego uczynią gest wobec potomków polskich ofiar represji - tak jak niegdyś czynili to niemieccy kanclerze i prezydenci RFN, jako prawni sukcesorzy III Rzeszy.
pap, ps