Barcelona nadal ma osiem punktów przewagi nad "Królewskimi", którzy w rezerwowym składzie pokonali na wyjeździe Athletic Bilbao 3:0. Za tydzień na Santiago Bernabeu dojdzie do szlagieru, którym pasjonować się będzie cały piłkarski świat. Trener "Barcy" zaznaczył, że zna receptę na sukces. - Nasze pojedynki z Realem zawsze były emocjonujące. Rywale to drużyna z ogromnym potencjałem i szerokim składem. Dobrze grają z kontrataku i mogą zmieniać swój styl gry. My musimy zagrać tak, jak zrobiliśmy to w poprzedniej rundzie, kiedy wygraliśmy 5:0 - zauważył Guardiola.
Zanim jego zespół pojedzie do Madrytu, czeka do podróż do Doniecka na rewanż z Szachtarem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W obu spotkaniach Guardiola nie będzie mógł skorzystać z usług Bojana Krkicia. Młody napastnik doznał w sobotę urazu kolana eliminującego go z gry na około 6-8 tygodni.
W sukces w walce o mistrzowską koronę w Hiszpanii nie przestają wierzyć piłkarze Realu. W sobotę dwa gole (z karnych) zdobył wracający do wysokiej formy po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami Brazylijczyk Kaka. - Oczywiście, że Real może wygrać z Barceloną. Możemy również triumfować w lidze hiszpańskiej, Pucharze Króla oraz Lidze Mistrzów. W futbolu nie ma rzeczy niemożliwych - uważa Kaka.
Podobnego zdania jest również bramkarz Iker Casillas, który w sobotę wyrównał rekord Francisco Buyo, zachowując czyste konto w barwach Realu po raz 141. w karierze. - Nie przestaniemy myśleć o zwyciężaniu i zdobywaniu punktów, żeby ktoś inny nie uwierzył, że walka w lidze jest już zakończona. Będzie nam bardzo trudno o końcowy sukces, ale nigdy nie da się przewidzieć, co się może wydarzyć. Jeden mecz czy też jeden błąd mogą wszystko odmienić - zaznaczył mistrz Europy z 2008 i świata z 2010 roku.
pap, ps