- Mogłem być w tym samolocie. Gdyby nie choroba starszej córki, robiłbym wszystko, aby w tym samolocie być - powiedział o locie 10 kwietnia 2010 roku do Smoleńska poseł PiS Joachim Brudziński.
Poseł opowiadał, że jego córka "była w jednej grupie z córką Krzysztofa Putry", który zginął w katastrofie smoleńskiej. - Ta mała społeczność przedszkolna bardzo to przeżywała, bardzo mi brakuje Krzysztofa Putry, ten spokój, który w sobie miał - mówił Brudziński. Dodał, że Putra "był tym politykiem, który uosabiał coś, co w polskiej polityce jest bardzo rzadkie, czyli wierność".
Brudziński zapewnił, że swoich uczuć nie zawęża tylko do swoich koleżanek i kolegów partyjnych. - 10 kwietnia pokazał, że ponad tym doraźnym sporem partyjnym jako naród i społeczeństwo potrafimy stanowić jedno - ocenił poseł PiS i dodał: - Takiego poczucia bardzo w kolejnych miesiącach zabrakło nam wszystkim.
Brudziński zapewnił, że swoich uczuć nie zawęża tylko do swoich koleżanek i kolegów partyjnych. - 10 kwietnia pokazał, że ponad tym doraźnym sporem partyjnym jako naród i społeczeństwo potrafimy stanowić jedno - ocenił poseł PiS i dodał: - Takiego poczucia bardzo w kolejnych miesiącach zabrakło nam wszystkim.
TVN24, ps