Polityczna żałoba

Polityczna żałoba

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najcelniejszym podsumowaniem obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej, była jedna z opinii, która pojawiła się na Twitterze: „Jarosław Kaczyński w rocznicę śmierci brata znalazł czas na trzy przemówienia na wiecach w Warszawie, a nie znalazł czasu na odwiedzenie grobu w Krakowie”. Nic dodać, nic ująć.
Żałoba Jarosława Kaczyńskiego skończyła się w momencie, gdy prezes PiS postanowił wystartować w wyborach prezydenckich. Pozostały rekwizyty związane z żałobą - czarny garnitur i krawat, których Kaczyński nie zamierza zdejmować do śmierci. Ale to tylko rekwizyty – element spektaklu politycznego, jakiego świadkiem byliśmy również 10 kwietnia 2011 roku na Krakowskim Przedmieściu.

W rocznicę katastrofy smoleńskiej Kaczyński nie przeżywał żałoby – prezes PiS prowadził mityngi polityczne, z przerwami na składanie wieńców pod czujnym okiem kamery. 10 kwietnia rozpoczęła się kampania wyborcza, a w kampanii nie można mieć żadnych skrupułów. Nie można oglądać się na apele Kościoła o uszanowanie pamięci zmarłych i skupienie, nie należy zaprzątać sobie głowy tym, co czują bliscy ofiar tragedii. Cel jest tylko jeden - zniszczenie Platformy Obywatelskiej, obalenie Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego. Zorganizowanie przez PiS alternatywnych obchodów rocznicy katastrofy wobec uroczystości przygotowanych przez władze to manifestacja wrogości wobec państwa.

W grze jaką prowadzi prezes PiS wszystkie sztuczki są dozwolone - łącznie z wyprowadzeniem ludzi na ulice. Kaczyński jest jednocześnie gotów zakładać różne maski – jedną zakłada, gdy idzie na wywiad do TVN24, drugą - na potrzeby rozmowy z "Rzeczpospolitą", a jeszcze inną przywdziewa, gdy przemawia do ludzi na wiecu.

10 kwietnia Jarosław Kaczyński nie powiedział zapewne jeszcze ostatniego słowa. Kaczyński wie, że na wygranie wyborów szanse ma niewielkie, dlatego zrobi wszystko, aby zdelegitymizować władzę i zakwestionować państwowy porządek. Elementem tego planu jest ostentacyjnie kwestionowanie autorytetu prezydenta Bronisława Komorowskiego i oskarżanie Donalda Tuska o ukrywanie prawdy w sprawie katastrofy smoleńskiej. W tle majaczą oskarżenia o spisek i zdradę stanu.

Następny akt spektaklu już wkrótce - po ogłoszeniu raportu komisji badającej okoliczności lotu i katastrofy Tu-154M, działającej pod kierownictwem ministra Jerzego Millera.