"SLD zaczyna się ludziom podobać"

"SLD zaczyna się ludziom podobać"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Zrównać się z premierem, jedną z ważniejszych osób w państwie to nagroda dla każdego polityka - w taki sposób Grzegorz Napieralski skomentował wyniki sondażu CBOS, który wykazał, że gdyby Polacy głosowali wyłącznie na liderów partyjnych, Napieralski otrzymałby tyle samo głosów co Donald Tusk. - Zaufanie to największy kapitał polityka - podkreśla lider SLD.
Napieralski mówiąc o sondażu cieszy się nie tylko z osobistego sukcesu, ale również ze wzrostu zaufania do SLD. - Ludzie zauważają, powoli oczywiście, ale zauważają alternatywę - z jednej strony mamy dwie kłócące się partie prawicowe, wywodzące się z jednego korzenia, nie mogące się dogadać, a z drugiej strony nowe SLD, nowi ludzie, nowe pomysły, ale bardzo wyważone komunikaty, bardzo profesjonalnie przygotowane propozycje dla rządu Donalda Tuska. I myślę, że to ludzie zaczynają dostrzegać i to się ludziom zaczyna podobać - przekonuje lider Sojuszu.

Polityk SLD podkreśla, że obecnie w polskiej debacie politycznej "dzieje się coś złego i niedobrego". - Nad grobami znakomitych ludzi, którzy zginęli w tragedii smoleńskiej, toczy się absolutnie polityczny spór, który ma przynieść punkty procentowe - ubolewa Napieralski. Jego zdaniem to "bardzo niebezpieczna gra" i "nakręcanie spirali nienawiści". - Jeżeli chcemy uczcić pamięć tych wszystkich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, róbmy to w sposób pozytywny. Ja zawsze mówię: budujmy pomniki w sercach, budujmy coś pozytywnego. Staraliśmy się też dać przykład innym. Najgorsze jest to, że kiedy spór idzie o Smoleńsk, nikt już nie mówi o tych ludziach, którzy tam zginęli. I to jest bardzo niebezpieczne - przekonuje lider SLD. Napieralski dodaje, że jako lider partii nie chciałby, aby jego ugrupowanie zyskiwało poparcie "wykorzystując tragedię smoleńską".

Pytany o wypowiedzi polityków PiS, którzy chcą postawienia premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu, Napieralski pyta się jakie są zarzuty wobec premiera. - Można polityka postawić przed Trybunał Stanu, nawet premiera, tylko musi być konkretny dowód, że złamał prawo, że sprzeniewierzył się racji stanu - zauważa lider SLD. Jego zdaniem grożenie Tuskowi Trybunałem Stanu "za wszystko" oznacza, że "z ważnej instytucji, jaką jest Trybunał Stanu, robi się po prostu zagrywkę polityczną".

Polskie Radio, arb