– Jesteśmy na scenie politycznej przeszło 18 lat, ale 5-proc. próg wyborczy nie służy małym partiom. Na samodzielny start w wyborach nie mamy szans – mówi "Rz" Waldemar Witkowski, przewodniczący Unii Pracy. Nad zjednoczeniem pracują prawnicy.
Połączenie SLD i UP będzie oznaczało, że obie partie znikną ze sceny politycznej, a ich miejsce zajmie nowa formacja, z nowym logo. Na to bowiem, by UP została po prostu wchłonięta przez Sojusz, działacze Unii nie wyrażą zgody. W wywiadzie dla "Rz" współzałożyciel i pierwszy przewodniczący UP Ryszard Bugaj mówi, że Unię Pracy "opłakał już dawno".
Lider Sojuszu Grzegorz Napieralski wciąga w orbitę wpływów swojej partii jak najwięcej środowisk. Niedawno namówił do przejścia pod swoje skrzydła dwoje posłów z koła Socjaldemokracji Polskiej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Napieralski namawia jeszcze jedną posłankę SdPL. Jeśli mu się uda, koło SdPL przestanie istnieć.
zew, "Rzeczpospolita", PAP