Według Fidela Castro "warto było dożyć dzisiejszego dnia i warto podjąć trud, aby zawsze pamiętać tych, którzy umarli, aby to umożliwić". Fidel napisał też, że dumą napełnił go także widok twarzy 1000 partyjnych delegatów na kongres, słuchających referatu programowego. Wyjaśnił, że nie czuł się na siłach, by uczestniczyć w sobotnich uroczystościach w promieniach palącego słońca.
W dniach 17–19 kwietnia 1961 roku emigranci kubańscy dokonali z pomocą amerykańskiej CIA nieudanej inwazji w Zatoce Świń. Raul Castro w sobotnim przemówieniu zapewniał, iż zapowiadane zmiany w gospodarce są zgodne z zasadami socjalizmu i dokonywał brutalnej oceny tego co się nie sprawdziło w przeszłości. Obiecał m.in. odmłodzić kubańską klasę polityczną. Rząd Castro nadal składa się z weteranów walk przeciwko reżimowi Fulgencio Battisty sprzed pół wieku. Castro oświadczył, że osoby na najwyższych stanowiskach politycznych i państwowych powinny pozostawać na nich maksymalnie przez dwie pięcioletnie kadencje. W jego przypadku oznaczałoby to, że miałby 86 lat, kiedy jego ewentualna druga kadencja dobiegłaby końca.
W wygłoszonym referacie programowym Castro udzielił poparcia wielu radykalnym zmianom w obecnym systemie opartym na centralnym planowaniu. Opowiedział się za docelową likwidacją systemu kartkowego i subsydiowania cen, decentralizacją gospodarki oraz oparcie się na zasadzie podaży popytu w niektórych jej działach. Oświadczył, że Kuba zbyt długo ignorowała swoje problemy i musi obecnie podjąć bolesne decyzje, jeśli chce przetrwać. W niedzielę delegaci na kongres partyjny podzielili się na zespoły i za zamkniętymi drzwiami będą debatować nad proponowanymi zmianami.
zew, PAP