Zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydował, że każdy kto chce zostać kandydatem tej partii do parlamentu, musi przejść swoistą lustrację, ustaliła "Rzeczpospolita".
To "prześwietlenie" polega na wypełnieniu ankiety, która oprócz pytań podstawowych m.in. o wykształcenie, znajomość języków obcych, przebieg kariery zawodowej czy stan cywilny, zawiera również wiele pytań osobistych. Platforma chce wiedzieć m.in. czy w instytucjach publicznych lub samorządzie nie jest zatrudniony mąż lub konkubent potencjalnego kandydata, czy radnymi lub urzędnikami nie są bratowa, szwagier albo zięć. Poinformować trzeba także o tym, gdy do Sejmu z listy konkurencyjnej partii startuje ktoś z bliskiej rodziny.
Kandydat musi też napisać czy był karany, a jeśli tak to za co, czy prowadzi działalność gospodarczą lub czy zasiada w spółkach, jakie ma nieruchomości i oszczędności, a także czy spłaca kredyty. Na koniec ma obiecać, że jeśli dostanie się do Sejmu wstąpi do Klubu Parlamentarnego PO.
- Jeśli ktoś chce startować pod szyldem Platformy, to władze partii mają prawo wiedzieć kim ta osoba jest i z kim jest powiązana, wyjaśnia intencje ankiety Danuta Pietraszewska z zarządu krajowego PO.