PO: to zagrywka taktyczna
Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że straszenie przyszłą koalicją PiS-SLD jest celowym działaniem liderów Platformy. Jak powiedział jeden z posłów PO, takie działania mają na celu zmobilizowanie wyborców PO, pokazanie, że PiS wciąż jest groźny, bo może przejąć władzę wspólnie z Sojuszem. Drugim celem jest zaś zniechęcenie do obu partii tych wyborców, którzy są przeciwnikami takiego aliansu.
Inny polityk zasiadający w zarządzie PO zwraca zaś uwagę, że politycy jego partii mówiąc o przyszłej koalicji PiS i SLD tylko wykorzystują to, że oba ugrupowania same się "podkładają", działając wspólnie w różnych sferach. Tu wymienił wspólne głosowanie PiS i SLD podczas kolejnych głosowań nas wotami nieufności wobec ministrów rządu Tuska oraz nieformalne koalicje w mediach czy niektórych samorządach.
SLD nie chce z PiS, a PiS z SLD
Z kolei politycy SLD i PiS, także w nieoficjalnych rozmowach, wykluczają przyszłą współpracę. Posłowie SLD zarzekają się, że taka koalicja byłaby dla ich partii politycznym samobójstwem, a to nie jest warte nawet ewentualnego objęcia przez szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego teki premiera. Natomiast w PiS można w nieoficjalnych rozmowach usłyszeć, że PO celowo mówi o współpracy PiS z SLD, żeby zakamuflować to, że sama prowadzi rozmowy z Sojuszem.
Także jeden z polityków PO powiedział nieoficjalnie, że o wiele bardziej prawdopodobna jest powyborcza współpraca SLD właśnie z PO i PSL, choć - jak zaznaczył - dla jego partii jest to ostateczność. Politycy PO i PSL nie mają bowiem wątpliwości, że SLD będzie żądać bardzo wysokiej ceny za ewentualne wejście do koalicji. Poza tym, według polityka PO, stworzenie rządu wspólnie z Sojuszem będzie wikłać PO w szereg sporów ideologicznych, których partia Tuska woli unikać.
pap, ps