Syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły w piątek co najmniej 62 uczestników antyrządowych demonstracji w całym kraju, w tym 19 osób w mieście Dara - podali syryjscy działacze organizacji praw człowieka.
Źródło w szpitalu w Tafas, miejscowości położonej 12 km na zachód od Dary, poinformowało, że do placówki przywieziono ciała 19 mieszkańców prowincji, których po drodze ostrzelały siły bezpieczeństwa, a także 38 rannych cywilów. Zabici chcieli wesprzeć mieszkańców opanowanego przez siły rządowe miasta.
W kostnicach w Darze znajdują się 83 ciała osób zastrzelonych przez siły bezpieczeństwa podczas trwającej cztery dni ofensywy na miasto, będące kolebką protestów przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Obserwatorzy podkreślają, że demonstranci nie ustępują mimo krwawych represji i masowych aresztowań. Jednak reżim Asada wykorzystuje fakt, iż brak jest organizacji jednoczącej siły opozycji.
Według syryjskich organizacji praw człowieka od wybuchu zamieszek w Syrii, czyli od połowy marca, zginęło ponad 500 osób. Rzecznik armii zdementował te informacje, twierdząc, że do piątku zginęło 148 osób: 78 wojskowych i policjantów oraz 70 cywilów.
zew, PAP