Na jakiej podstawie prawnej działał prezydent w sprawie skierowanej do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych (SKOK)? - pyta "Nasz Dziennik".
Gdy na początku marca ogłoszono, że Bronisław Komorowski zdecydował o zwróceniu się do TK w sprawie wycofania z Trybunału znacznej części zastrzeżeń do ustawy o SKOK-ach, powoływano się na opinie prawne, których w tej sprawie prezydent miał zasięgnąć. Tymczasem okazuje się, że Kancelaria Prezydenta żadnymi ekspertyzami co do zasadności podjęcia przez Komorowskiego takiego kroku, nie dysponuje. Świadczy o tym pismo podpisane przez Andrzeja Dorsza, dyrektora Biura Prawnego i Ustroju w Kancelarii Prezydenta RP, do którego dotarła gazeta.
Z wnioskiem, by ustawę zbadał Trybunał Konstytucyjny, wystąpił jeszcze Lech Kaczyński. Zdaniem "Naszego Dziennika", sposób działania prezydenta Komorowskiego w tej sprawie musi wywoływać zaniepokojenie nie tylko dlatego, że głowa państwa podejmuje tak ważną decyzję bez uwzględnienia szczegółowych ekspertyz i opinii specjalistów, ale przede wszystkim dlatego, iż u Bronisława Komorowskiego pojawili się nieokreśleni z nazwiska lobbyści, którzy "przyszli i załatwili".