Czytaj więcej:
Tusk zabrał Arłukowicza Sojuszowi
"Tonący Tusk chwyta się Arłukowicza, ale się poharata"
SLD spokojne po odejściu Arłukowicza
Żelichowski: Arłukowicz miał problemy w SLD
- Widać, że Arłukowicz, młody człowiek w polityce, sprzedał się zbyt tanio, ponieważ jest ministrem bez budżetu, bez kompetencji i w zasadzie bez możliwości funkcjonowania - powiedziała Jakubiak. Dodała, że Arłukowicz rozumie, iż w państwie minister może sprawnie funkcjonować tylko, kiedy ma konstytucyjne uprawnienia.
Jakubiak oceniła, że Arłukowicz i jego funkcja stanie się elementem konfliktu między kompetencjami minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak a kompetencjami ministra w kancelarii premiera Michała Boniego. - Oni mają uprawnienia konstytucyjnych ministrów. Arłukowicz jest ministrem bez teki, bez aparatu, którym mógłby działać - podkreśliła.
- Myślałam, że ma on swoją wizję, jak funkcjonować w polityce. Tymczasem okazało się, że rozmienił się na drobne. Decyzja Arłukowicza odbiera mu powagę, która prawdziwemu politykowi jest potrzebna - uważa wiceszefowa klubu PJN. Jej zdaniem, podjęcie przez Arłukowicza współpracy z PO będzie błędnie postrzegane jako sukces premiera Donalda Tuska. - Będzie jeszcze jednym elementem rozrostu polskiej administracji w rządzie PO. Arłukowicz chyba się przelicytował, mimo to życzę mu powodzenia - dodała Jakubiak.
zew, PAP