W ubiegłym tygodniu Ashton została otwarcie skrytykowana za brak aktywności przez ministra spraw zagranicznych Belgii Stevena Vanackere. Belg zarzucił jej przede wszystkim brak inicjatyw i propozycji w europejskiej polityce zagranicznej. Westerwelle nie tylko nie poparł tej krytyki, ale wręcz przeciwnie - na plus Ashton zaliczył to, że słucha innych i podejmuje inicjatywy zaproponowane przez ministrów spraw zagranicznych, m.in. Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii. - UE bardzo szybko zdecydowała w sprawie Syrii. Podjęliśmy decyzję w sprawie sankcji. Oczywiście, kolejny raz było bardzo pomocne, że to Niemcy, Wielka Brytania i Francja rozpoczęły inicjatywę w sprawie sankcji, ale tak to właśnie działa. To oczywiste, że zawsze będzie mieć narodowe rządy i narodowych ministrów spraw zagranicznych, którzy chcą inicjować postęp lub osiągać konkretne rezultaty. To pozytywne - ocenił.
Inny przykład, kiedy Ashton przyjęła propozycje Westerwellego, dotyczył partnerstw UE z krajami Afryki Północnej, których celem jest rozwój społeczeństw obywatelskich i wolnych mediów. - Jestem bardzo zadowolony z tego, jak Cathie Ashton przyjęła nasze sugestie w sprawie partnerstw po rewolucjach w Tunezji i Egipcie. Tak powinniśmy postępować, to praca zespołowa - podkreślił niemiecki minister. - Nie możemy zapominać, że mamy wciąż narodowe ministerstwa spraw zagranicznych i wspólna polityka zagraniczna UE nie oznacza końca narodowych interesów - dodał.
PAP, arb