Były premier podkreślił, że dla niego ważniejszą sprawą niż kandydowanie w wyborach jest odpowiedź na pytanie, co miałby robić w Sejmie. - Nie jestem już człowiekiem, który patrzy na Sejm jak na gotycką katedrę; spędziłem tam wiele lat, zarówno współrządząc jak i będąc w opozycji i nie ukrywam, że dla mnie perspektywa obecności w Sejmie w ugrupowaniu współrządzącym jest o wiele bardziej atrakcyjna niż w ugrupowaniu opozycyjnym - podkreślił.
Jak dodał, chodzi o poczucie wpływu: będąc w opozycji można tylko mówić o programie, ale tylko rządząc lub współrządząc można go realizować. Miller sprecyzował, że ważna będzie ocena szans SLD, ale – dodał - nie będzie to jedyne kryterium przy podejmowaniu decyzji o kandydowaniu. Zauważył, że dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć jaki będzie rozkład sił w przyszłym parlamencie.
zew, PAP