Wojsko strzelało w powietrze, aby rozpędzić demonstrantów, którzy zebrali się pod ambasadą Izraela w Kairze i domagali się zerwania stosunków z tym krajem. Kilkudziesięciu Egipcjan zgromadziło się w pobliżu budynku na brzegu Nilu, na którego ostatnim piętrze mieści się ambasada Izraela.
Demonstrację zorganizowano w związku z tzw. Nakbą. Słowo to oznacza po arabsku "katastrofę", za jaką część Arabów uważa utworzenie w maju 1948 roku Państwa Izrael i exodus Palestyńczyków.
Od rana budynek, w którym mieści się izraelska ambasada, był otoczony ze względów bezpieczeństwa gęstym kordonem policji. Demonstranci gromadzili się początkowo na ulicach prowadzących do ambasady i na pobliskim moście. Wskazując na flagę Izraela zawieszoną na budynku, skandowali: "Opuścić ją, spalić ją!". Wznosili także okrzyki, domagając się zerwania kontraktów na dostawy egipskiego gazu do Izraela, uwolnienia wszystkich palestyńskich więźniów politycznych i przerwania blokady Strefy Gazy.
W związku z demonstracjami upamiętniającymi "Nakbę" egipskie władze zamknęły drogi prowadzące na półwysep Synaj, aby uniemożliwić "solidarnościowy marsz demonstrantów" do Strefy Gazy, zapowiedziany na 15 maja przez różne organizacje egipskie.PAP, arb