Do rozruchów doszło także w pobliżu małego izraelskiego osiedla w Jerozolimie, zwanego Bet Moskowic, nieopodal miejsca, gdzie w piątek został śmiertelnie ranny 16-letni Milad Said Ajasz. Palestyńscy świadkowie twierdzą, że zabójcą chłopca był jeden z ochroniarzy budynku zamieszkanego przez żydowskich ultranacjonalistów w dzielnicy Siloe. Według dziennika "Haarec", agent ochrony otworzył ogień ze swego pistoletu, gdy ktoś z tłumu demonstrantów rzucił butelkę z płynem zapalającym w kierunku tego budynku.
Rząd Izraela postanowił w tym roku położyć kres obchodom Nakby, przeprowadzając w marcu w Knesecie (parlamencie) ustawę, która przewiduje kary pieniężne za obchodzenie rocznicy powstania Państwa Izrael, dnia 15 maja, jako dnia żałoby. Ustawa przewiduje kary pieniężne dla gmin, szkół i innych instytucji korzystających z publicznego finansowania, które organizują obchody Nakby. Wcześniej, w 2009 roku, izraelskie ministerstwo edukacji wydało zarządzenie, które nakazuje wykreślenie terminu "Nakba" ze wszystkich podręczników szkolnych.
Ustawa zakazująca obchodów Nakby i rozporządzenie ministerstwa owiaty wywołały liczne protesty nie tylko ze strony Palestyńczyków, lecz również izraelskich organizacji pozarządowych. Stowarzyszenie na rzecz Praw Obywatelskich w Izraelu (ACRI) i część lewicy Partii Pracy zaapelowały do izraelskiego Sądu Najwyższego o anulowanie ustawy jako "sprzecznej ze swobodą myśli, słowa i nauczania". Krytycy ustawy bronią prawa ludności arabskiej stanowiącej ok. 20 proc obywateli Izraela, do zachowania "własnej wykładni swej historii".
zew, PAP