Z dokumentu wynika, że partia zamierzała przejąć kontrolę nad jak największą liczbą zamówień publicznych, aby umacniać swe wpływy polityczne i gospodarcze. Dzięki temu pieniądze, które Barta zainwestował w VV, wróciły do niego - tłumaczy "MfD". Tajny dokument Barta stworzył osobiście i zaadresował do swych ludzi, którzy już wkrótce mieli zasiąść w praskim magistracie oraz w innych instytucjach publicznych. Jednocześnie sformułował w tym okresie tzw. kodeks etyczny, zgodnie z którym jego urzędnicy mogli zawyżyć wartość zamówień publicznych maksymalnie o 10 proc. w stosunku do ceny rynkowej.
Vit Barta zaprzeczył w czeskich mediach informacjom podanym przez "Mladą frontę Dnes". Jak tłumaczył, informacje gazety opierają się na zeznaniach jednego świadka, byłego członka VV Jaroslava Szkarki, któremu zagroził procesem o zniesławienie. "Nie zawyżałem wartości zamówień publicznych o 10 proc. Wręcz przeciwnie, jeśli chodzi o oferty budowlane resortu transportu, zbijałem ich ceny o 2,5-10 proc." - mówił były minister.
W kwietniu za sprawą ministra Barty doszło do głębokiego kryzysu w gabinecie Petra Neczasa. Prasa napisała bowiem, że minister płacił posłom Spraw Publicznych za lojalność i milczenie o sposobach finansowania partii. Barta po publikacji artykułów na jego temat podał się do dymisji, a w Sprawach Publicznych doszło do rozłamu. W ubiegłym tygodniu odejście z rządu zapowiedział też szef VV Radek John.
PAP