Sędzia Andrzej Rembisz zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Katowicach w związku ze sprawą szefów Colloseum.
Dymisja Rembisza została przyjęta.
Katowicki sąd, który 13 marca zdecydował o aresztowaniu szefów Colloseum - podejrzanych o wyłudzenie 345 mln zł - dopiero następnego dnia w południe wydał nakaz ich zatrzymania i aresztowania. Umożliwiło to ucieczkę właścicielowi konsorcjum Józefowi Jędruchowi i wiceprezesowi spółki Piotrowi Wolnickiemu. Obaj są ścigani listami gończymi. Dwaj inni podejrzani w tej sprawie zgłosili się na policję i trafili już do aresztu.
Sąd okręgowy, decydując o aresztowaniu szefów Colloseum, zmienił decyzję sądu rejonowego, który w lutym wypuścił ich na wolność.
W piątek minister sprawiedliwości Barbara Piwnik uznała zwolnienie szefów Colloseum za "oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa". Zapowiedziała, że dwóch sędziów decydujących w tej sprawie czeka postępowanie wyjaśniające, które może rozpocząć postępowanie dyscyplinarne. Przekazała premierowi Leszkowi Millerowi pisemną informację na ten temat i wysłała pismo do przewodniczącego katowickiego sądu, polecające wyjaśnienie tej sprawy.
"Powiedział (Rembisz), że nie czuje się winnym naruszenia jakichkolwiek zasad postępowania, ale z uwagi na sytuację, jaka wokół jego osoby w tej chwili istnieje - jakieś takie niedomówienia, czy też wręcz pomówienia, bo tak nazwał to w swoim piśmie - uważa, że dla dobra sądu, dla dobra tego, by sprawa została całkowicie wyjaśniona, celowym będzie złożenie przez niego rezygnacji" - przedstawiła uzasadnienie dymisji rzeczniczka katowickiego sądu Teresa Truchlińska-Binasik.
Według kierownictwa sądu, sędziowie orzekający w sprawie Colloseum nie dopuścili się błędów.
Jak jednak w ubiegłym tygodniu informowała "Gazeta Wyborcza", nazwisko sędziego Rembisza pojawia się też w innych sprawach, dotyczących uniewinnienia lub wypuszczenia z aresztu podejrzanych o głośne przestępstwa, m.in. konkubiny posła Marka Kolasińskiego i Janusza T. - "Krakowiaka".
em, pap
Katowicki sąd, który 13 marca zdecydował o aresztowaniu szefów Colloseum - podejrzanych o wyłudzenie 345 mln zł - dopiero następnego dnia w południe wydał nakaz ich zatrzymania i aresztowania. Umożliwiło to ucieczkę właścicielowi konsorcjum Józefowi Jędruchowi i wiceprezesowi spółki Piotrowi Wolnickiemu. Obaj są ścigani listami gończymi. Dwaj inni podejrzani w tej sprawie zgłosili się na policję i trafili już do aresztu.
Sąd okręgowy, decydując o aresztowaniu szefów Colloseum, zmienił decyzję sądu rejonowego, który w lutym wypuścił ich na wolność.
W piątek minister sprawiedliwości Barbara Piwnik uznała zwolnienie szefów Colloseum za "oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa". Zapowiedziała, że dwóch sędziów decydujących w tej sprawie czeka postępowanie wyjaśniające, które może rozpocząć postępowanie dyscyplinarne. Przekazała premierowi Leszkowi Millerowi pisemną informację na ten temat i wysłała pismo do przewodniczącego katowickiego sądu, polecające wyjaśnienie tej sprawy.
"Powiedział (Rembisz), że nie czuje się winnym naruszenia jakichkolwiek zasad postępowania, ale z uwagi na sytuację, jaka wokół jego osoby w tej chwili istnieje - jakieś takie niedomówienia, czy też wręcz pomówienia, bo tak nazwał to w swoim piśmie - uważa, że dla dobra sądu, dla dobra tego, by sprawa została całkowicie wyjaśniona, celowym będzie złożenie przez niego rezygnacji" - przedstawiła uzasadnienie dymisji rzeczniczka katowickiego sądu Teresa Truchlińska-Binasik.
Według kierownictwa sądu, sędziowie orzekający w sprawie Colloseum nie dopuścili się błędów.
Jak jednak w ubiegłym tygodniu informowała "Gazeta Wyborcza", nazwisko sędziego Rembisza pojawia się też w innych sprawach, dotyczących uniewinnienia lub wypuszczenia z aresztu podejrzanych o głośne przestępstwa, m.in. konkubiny posła Marka Kolasińskiego i Janusza T. - "Krakowiaka".
em, pap