Stosunkowo krótki, jak na Giro, etap ponownie kosztował jednak zawodników sporo sił, szczególnie w końcówce, gdy trasa prowadziła pod górę.
Przez dłuższy czas na czele - z przewagą ponad półtora minuty - jechała 11-osobowa grupa. Był w niej m.in. Hiszpan Daniele Moreno z Katiuszy, który na 20 km przed metą zdecydował się na atak. Szybko uzyskał kilkusekundową przewagę, a po trzech kilometrach samotnej jazdy dołączył do niego Litwin Ignatas Konovalovas (Movistar Team).
Ta dwójka miała w pewnym momencie około 40 s przewagi nad peletonem, który dogonił pozostałych dziewięciu uciekinierów. W końcówce na stromym podjeździe pierwszy siły stracił Konovalovas, a rozpędzony peleton coraz bardziej zbliżał się do mocno zmęczonego już Moreno.
Hiszpan opadł z sił, a do tego miał ogromnego pecha, gdyż na 300 m przed metą wyprzedził go Gadret. Dzięki temu 31-letni Francuz odniósł największy sukces w karierze, a zmęczony Moreno nie został nawet sklasyfikowany w czołowej dziesiątce. Gadret jest trzynastym Francuzem, który w ostatnich 20 latach wygrał etap Giro d'Italia. Piąty był w środę Contador, którego partnerzy z zespołu Saxo Bank narzucili w końcówce etapu ekspresowe tempo.
Czwartkowy etap o długości 184 km będzie prowadził z Castelfidardo do Rawenny.
pap, ps