- Nie żałuję odejścia z PiS, bo uważam, że dziś Prawo i Sprawiedliwość pod tym przywództwem i w tym kształcie, który jest, pcha polską politykę w złą stronę, w stronę złych emocji - stwierdził w Polsat News były europoseł PiS Michał Kamiński.
Polityk porównał rezygnację z PiS do odejścia z sekty, co - jak mówi - "dało mu wolność w wyrażaniu własnych poglądów". – Mam dziś odczucie, że mogę mówić i będę mówił prawdę w polityce, że nie będę musiał chodzić na jakieś niepotrzebne kompromisy, na które – i to jest prawda – w PiS niepotrzebne chodziłem – stwierdził.
Europoseł powiedział, że mimo iż był związany z partią Jarosława Kaczyńskiego, każdy miesiąc utwierdza go w przekonaniu o słuszności podjętej decyzji. Dodaje również, że to prezes był powodem, dla którego zdecydował się opuścić szeregi PiS-u, a "dokładniej jego negatywny stosunek do osób zaangażowanych w kampanię wyborczą".
– To było dla mnie szokiem – usłyszeliśmy obelgi, że ta kampania była zła, że była zdrada, że niepotrzebnie się nie mówiło o katastrofie smoleńskiej itd. itd. – powiedział. Dodał również, że różnili się z Jarosławem Kaczyńskim wizją partii. – Myśmy chcieli PiS centrowego. Prezes powiedział: nie ma dla takiego PiS miejsca. Dzisiaj, zdaje się wykonuje kolejną woltę, tylko ona już jest zupełnie niewiarygodna – stwierdził.Kamiński odniósł się także do samej tragedii smoleńskiej, zarzucając PiS-owi wykorzystywanie katastrofy jako „maczugę polityczną", wywołując przy tym skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne nastroje Polaków.
nm, Polsat News