W szpitalu wojskowym w Kabulu doszło do eksplozji, w wyniku której są "ofiary i szkody" - poinformowało afgańskie Ministerstwo Obrony.
Resort obrony podał, że co najmniej 6 osób zginęło, a 23 zostały ranne. Zamachowiec wysadził się w powietrze w namiocie pełnym studentów medycyny jedzących obiad. Do zamachu przyznali się talibowie. W ich imieniu uczynił to rzecznik Zabiullah Mudżahid, wysyłając e-mail do mediów.
- Używamy namiotów, bo w szpitalu nie ma dość miejsca. Z tego terenu korzystają studenci, którzy są tu szkoleni i jedzą posiłki - wyjaśnił rzecznik resortu obrony gen. Zaher Azimi.
PAP, arb