W Rumi przewodnicząca ma odbyć spacer lub objazd po mieście, skąd w 1945 r. uciekła z matką i rodzeństwem przed Armią Czerwoną. Po południu w towarzystwie konsula Niemiec ma złożyć wieńce w Miejscu Pamięci Narodowej w Piaśnicy. Od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. Niemcy wymordowali w lasach piaśnickich od 12 tys. do 14 tys. osób - przedstawicieli polskiej inteligencji z Pomorza Gdańskiego, jak również osoby narodowości polskiej, czeskiej i niemieckiej przywiezione z głębi Rzeszy. Erika Steinbach chciała spotkać się też z burmistrzem Rumi, Elżbietą Rogalą-Kończak. Burmistrz zaproponowała wspólną wizytę na miejscowym cmentarzu, na którym pochowani są polscy żołnierze polegli w czasie kampanii wrześniowej w 1939 r., m.in. w walce o tzw. Kępę Oksywską. Steinbach jednak odmówiła.
Przewodnicząca Związku Wypędzonych w Niemczech planowała też w czasie swojej wizyty złożyć kwiaty pod - znajdującą się w Kościele Ludzi Morza w Gdyni - tablicą upamiętniającą ofiary zatopienia w 1945 r. używanych przez marynarkę wojenną niemieckich statków pasażerskich "Wilhelm Gustloff", "Steuben" i "Goya". Redemptoryści, którzy są gospodarzami kościoła, nie zgodzili się jednak na tę wizytę.
Poseł PiS, Andrzej Jaworski ocenił, że "jeśli przewodnicząca będzie mówiła lub zachowywała się w sposób niegodny lub urągający Polakom, to PiS i inne organizacje patriotyczne, np. klub >Gazety Polskiej< i Solidarni 2010, na pewno do tego się odniosą i będą protestować". Dodał, że jeżeli nie zostaną sprowokowani, to wizytę będą ignorować. Przeciwko wizycie na Pomorzu przewodniczącej BdV protestować będzie natomiast Stowarzyszenie Gdynian Wysiedlonych.
21 maja przeciwko wizycie Steinbach na Pomorzu, przed konsulatem Niemiec w Gdańsku pikietowało ok. 20 osób z Ligi Obrony Suwerenności. Protestujący wrzucili do skrzynki pocztowej konsulatu oświadczenie, w którym domagają się m.in. wycofania się dyplomacji niemieckiej z organizacji tej wizyty.
PAP, arb