W zeszłym tygodniu siły Południa zaatakowały konwój oddziałów z Północy, które następnie przez dwa dni bombardowały region. W sobotę czołgi Północy wjechały do Abyei, rozpraszając oddziały Południa i naruszając obowiązujące porozumienia pokojowe. Na teren zajmowany przez ONZ spadły pociski moździerzowe.
Od tego czasu z miasta uciekły dziesiątki tysięcy cywilów. Abyei jest opustoszałe, a ludzie w obawie przed kolejnymi atakami udają się jak najdalej na południe. Dzieci same pieszo pokonują długie dystanse - powiedział przedstawiciel organizacji Lekarze Bez Granic Gustavo Fernandez.
Misja ONZ w Sudanie (UNMIS) ostrzegła w poniedziałek władze w Chartumie, że ich obowiązkiem jest egzekwowanie prawa na obszarach, nad którymi przejęły kontrolę.
W komunikacie UNMIS stanowczo potępiła "podpalenia i grabieże, których w Abyei dokonują uzbrojeni ludzie", i wezwała władze Północy, by interweniowały w celu położenia kresu tym przestępstwom.
Północ zapowiedziała, że okupacja Abyei potrwa, dopóki w regionie nie zostaną zagwarantowane stabilność i bezpieczeństwo.
pap, ps