Stany Zjednoczone powinny przede wszystkim utożsamić się z wysiłkami Polski na rzecz promowania demokracji na Białorusi i Ukrainie - pisze syn Zbigniewa Brzezinskiego w artykule, który ukazał się w dzienniku "International Herald Tribune". Brzeziński przypomina, że Warszawa jest jednym z najaktywniejszych krajów wspierających białoruską opozycję demokratyczną.
Drugą kwestią zasługującą na szczególną uwagę jest członkostwo Polski w NATO. Należy wyraźnie zaznaczyć, że udział Polski w sojuszu jest dla Ameryki ważny, a USA bardzo doceniają polskie zaangażowanie w Afganistanie, a wcześniej w Iraku. "Polacy chcieliby usłyszeć, jak Ameryka ceni NATO i że >granice NATO są granicami Ameryki<" - zwraca uwagę autor komentarza. Jego zdaniem po trzecie - Stany Zjednoczone powinny wyrazić poparcie dla wysiłków Polski na rzecz uzyskania samowystarczalności energetycznej, niezależności i dywersyfikacji. Brzezinski wyjaśnia, że Polska jest czuła na punkcie uzależnienia od rosyjskiego monopolu na dostawy gazu.
"Idealnie byłoby, gdyby wizyta Obamy wzmocniła bliższą współpracę między Polską, Europą Środkową, Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi we wszystkich tych obszarach, a także wsparła Warszawę przy ważnym politycznym zwrocie: promując ewentualne zbliżenie polsko-rosyjskie" - pisze Brzezinski. Podkreśla jednocześnie, że podczas gdy administracja Obamy ogłosiła reset w relacjach z Moskwą, Polska także próbuje poprawić swoje stosunki. Polacy i Rosjanie zdają sobie sprawę, że proces będzie czasochłonny, ale za precedens może posłużyć francusko-niemieckie pojednanie po II wojnie światowej - przekonuje syn Zbigniewa Brzezinskiego. "Pomimo głęboko zakorzenionej historycznej wrogości Polska i Niemcy też odbudowały stosunki w ciągu dwóch ostatnich dekad" - dodaje Brzezinski.
"Trudny proces zbliżenia Polski i Rosji nie jest bezpośrednio powiązany z resetem w stosunkach USA-Rosja, ale miałoby ono pozytywny wpływ na Europę Środkową, a także szersze transatlantyckie relacje" - konkluduje Mark Brzezinski.PAP