Prezydent USA Barack Obama na zakończenie swojej wizyty w Warszawie spotkał się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego z bliskimi ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz córką tragicznie zmarłej pary prezydenckiej Martą Kaczyńską.
Obama przed spotkaniem z rodzinami w kaplicy katyńskiej zapalił świece i oddał hołd przed tablicą upamiętniająca ofiary mordu katyńskiego. Prezydent wychodząc z kaplicy został skierowany przez biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka pod tablicę smoleńską, gdzie po chwili ciszy skłonił głowę, oddając hołd 96 ofiarom katastrofy samolotu z 10 kwietnia 2010 r. Wizyta Obamy w Katedrze Polowej trwała ok. 15 minut.
Rozmowa prezydenta Stanów Zjednoczonych z rodzinami ofiar odbyła się w nawie głównej katedry i trwała około 5 minut, miała charakter wyłącznie prywatny, bez udziału mediów.
Na spotkanie z Barackiem Obamą zaproszeni zostali tylko bliscy wojskowych ofiar katastrofy. Uczestniczyli w nim, oprócz rodziny Lecha Kaczyńskiego, m.in: Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze obrony narodowej Stanisławie Komorowskim, Joanna Błasik córka dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, Krystyna Kwiatkowska - wdowa po dowódcy operacyjnym Sił Zbrojnych gen. Bronisławie Kwiatkowskim, Lucyna Gągor - wdowa po szefie sztabu generalnego gen. Franciszku Gągorze i Mariola Karweta - wdowa po dowódcy Marynarki Wojennej gen. Andrzeju Karwecie.
"Dobrze, że prezydent Stanów Zjednoczonych tu był, bo to oznacza, że także w skali międzynarodowej, na tym najwyższym szczeblu, sprawa smoleńska istnieje" - ocenił po spotkaniu prezes PiS.
Według niego rozmowy z Obamą były krótkie. "Ale mogłem powiedzieć panu prezydentowi, że jeżeli po wyborach zmieni się sytuacja - a mam nadzieję, że się zmieni - wystąpimy także do NATO o współdziałanie w dojściu do prawdy, bo ta prawda jest w tej chwili po prostu nieznana" - dodał J.Kaczyński.
Jak zaznaczył, "jeśli będą procedury natowskie to różnego rodzaju zasoby, które do tej pory są zamknięte zostaną otwarte". Dodał, że nie potrafi powiedzieć konkretnie co może znajdować się w tych zasobach. "Świat jest bardzo dokładnie obserwowany, nie jest wykluczone, że tam z góry fotografują nasze spotkanie, i to jest dzisiaj zupełnie możliwe, także i w Polsce" - podkreślił.
Kaczyński potwierdził, że przekazał prezydentowi USA "bardzo króciutki memoriał, resume tego wszystkiego, co poza jakąkolwiek wątpliwością ustalono" w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Jak mówił, dokument jest podsumowaniem "tego co wiemy na pewno". Przy czym, dodał, "nie zajmowaliśmy się sprawami wewnątrz polskimi - bo mamy zasadę, żeby nasze brudy prać we własnym domu - tylko tym, co jest związane z lotem już po przekroczeniu granicy RP".
Według Kaczyńskiego, w kolejnych punktach, jest to co było uczynione i czego nie uczyniono, chociaż się powinno. Wśród tych punktów wymienił fakt, że nie zakazano lądowania TU154M chociaż - jak zwrócił uwagę - w świetle rosyjskiego prawa było to bezwzględnie obowiązkowe.
- Gdy mu powiedziałem o ewentualnym zwróceniu się do NATO i podkreśliłem przy tym zwrócenie się do Stanów Zjednoczonych jako do głównego sojusznika, to powiedział, że są otwarci - poinformował lider PiS. Dodał, że Obama "na temat swojej wiedzy (o katastrofie - PAP) nie mówił absolutnie nic".
Marta Kaczyńska powiedziała dziennikarzom, że prezydent USA złożył im kondolencje.
Dodała, że jej celem było przekazanie prezydentowi Obamie informacji, "mojej nadziei na to, że po operacji z NATO łatwiej uda się ustalić prawdę na temat katastrofy w Smoleńsku, i że bardzo na to liczę".
Według niej to, że takie spotkanie miało miejsce świadczy o tym iż sprawa katastrofy smoleńskiej cały czas istnieje i jest ważna także na arenie międzynarodowej.
Z kolei Lucyna Gągor relacjonowała, że prezydent przywitał się zkażdą osobą, złożył każdej osobno kondolencję i porozmawiał z chwilę. "Wizyta była bardzo krótka, ale było bardzo sympatycznie i miło" - powiedziała dziennikarzom. Dopytywana, czy pojawiły się jakieś prośby do Obamy ze strony rodzin, odparła: "z mojej strony nie".
"Przedstawiono nas prezydentowi. W moim przypadku powiedziałam, że mój mąż był trzykrotnie w Iraku, bo Stany Zjednoczone osobiście go poprosiły, żeby był szefem szkolenia armii w Iraku" - relacjonowała Krystyna Kwiatkowska. Jak mówiła, Obama w odpowiedzi podziękował i ocenił, że polscy żołnierze byli wspaniali.
Kwiatkowska zaznaczyła, że spotkanie trwało krótko i miało charakter kurtuazyjny. - Oczywiście, że mielibyśmy dużo pytań, ale to chyba nie w tym miejscu - oceniła. Jej zdaniem, "trudno też od prezydenta Obamy wymagać pewnych rzeczy". "Polska weszła do NATO i do UE i to Polska musi dbać o swoich obywateli, nie można mieć pretensji do innych krajów" - dodała. Jak zaznaczyła, jest bardzo wdzięczna prezydentowi Obamie za to, że znalazł czas na spotkanie.
Mariola Karweta podkreśliła, że spotkanie było oddaniem szacunku ofiarom, ludziom, którzy zginęli. - Zwłaszcza, że wojskowi, większość tych ludzi służyła w NATO. Mój mąż był w Norfolk w Stanach Zjednoczonych w największej bazie natowskiej, więc każdy z nich służył za granicą przez jakiś czas, miał kontakty często z ludźmi ze Stanów Zjednoczonych, z wojskowymi. Myślę, że też dlatego w tym spotkaniu właśnie my wzięłyśmy udział, właśnie z nami chciał się spotkać - dodała.
Kaczyński też podkreślił, że rozmowy z Obamą miały bardzo kurtuazyjny charakter oraz że prezydent USA był bardzo uprzejmy. - Moją bratanicę niezwykle wręcz wysoko potraktował, bo zapytał czy chodzi do szkoły. Dla kobiety to jest... - mówił. - Dla kobiety to jest komplement, czuję się bardzo miło - zakończyła za niego Marta Kaczyńska.
Dodała, że Obama sprawia wrażenie sympatycznej i bezpośredniej osoby. Na pytanie czy jej zdaniem jest przystojny odparła z uśmiechem: "tak, jest przystojnym mężczyzną".
- Co do jego urody nie będę się wypowiadać, natomiast, jeżeli chodzi o to, że jest człowiekiem na pierwszy rzut oka sympatycznym, całkowicie się zgadza - mówił z kolei Kaczyński.em, pap