W 2008 r. w artykule "Szef ABW i kłopoty jego brata" "Rz" pisała, że brat Bondaryka, współwłaściciel spółki Sandra, jest zamieszany w sprawę z połowy lat 90. przemytu 700 kg złota z Belgii na Białoruś i do obwodu kaliningradzkiego. Według informatorów gazety nie byłoby to możliwe bez wsparcia służb specjalnych, a - jak przypominał Gmyz - Bondaryk kierował wtedy delegaturą UOP w Białymstoku. Anonimowe źródła gazety twierdziły też, że to m.in. Bondaryk stał za dymisją Luksa, który nadzorował rozpracowywanie tej sprawy przez śledczych. Według gazety ówczesny prokurator krajowy Marek Staszak planował pozostawić Luksa na stanowisku, ale inna była decyzja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Ćwiąkalski zapewniał zaś, że konsultował swą suwerenną decyzję o odwołaniu Luksa ze Staszakiem i że Bondaryk nie interweniował w tej sprawie.
PAP, arb