Sąd zamierzał przesłuchać 13 czerwca troje świadków, byłych posłów Samoobrony: Janusza Maksymiuka, Mateusza Piskorskiego i Genowefę Wiśniowską, która od maja 2006 do listopada 2007 była wicemarszałkiem Sejmu. Świadkowie ci również nie stawili się w sądzie. Powód ich nieobecności nie jest znany.
Lepper jest oskarżony o to, że składając 12 sierpnia 2007 r. zeznania w Prokuraturze Okręgowej w Koszalinie w prowadzonym przez warszawską prokuraturę okręgową śledztwie dotyczącym przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, powiedział, iż 14 czerwca 2007 r. Zbigniew Ziobro - ówczesny minister sprawiedliwości w rządzie PiS-Samoobrona-LPR - miał powiedzieć mu - ówczesnemu wicepremierowi i ministrowi rolnictwa - że CBA prowadzi akcję w sprawie afery gruntowej w resorcie rolnictwa. Ziobro od początku zaprzeczał słowom Leppera. Dzień po konfrontacji w koszalińskiej prokuraturze ujawnił dowód na prawdziwość swoich słów - cyfrowy dyktafon z nagraną przez niego potajemnie rozmową z Lepperem. Nagranie - które nazwał "politycznym gwoździem do trumny Andrzeja Leppera" - Ziobro przekazał warszawskiej prokuraturze prowadzącej śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA.
W 2008 r. z braku danych uzasadniających podejrzenie przestępstwa śledztwo w wątku o przeciek dotyczący "fałszywego oskarżenia" Ziobry przez Leppera umorzono. W 2009 r. warszawski sąd uwzględnił zażalenie Ziobry na decyzję prokuratury i uchylił umorzenie, nakazując kontynuowanie śledztwa. W czerwcu 2010 r. doszło do ponownej konfrontacji Leppera z Ziobrą. Dwa miesiące później śledczy przedstawili Lepperowi zarzut składania fałszywych zeznań. W październiku 2010 r. sporządzili akt oskarżenia, który przesłali do Sądu Rejonowego w Koszalinie.
Proces Andrzeja Leppera na wokandę koszalińskiego sądu trafił pod koniec stycznia. Akt oskarżenia udało się jednak odczytać dopiero 9 maja. Lepper powiedział wówczas, że nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Sąd przesłuchał 9 maja w charakterze świadka Zbigniewa Ziobrę. O treści tych zeznań jednak niewiele wiadomo, bo sąd wyłączył na czas ich składania jawność rozprawy.
PAP, arb