Autor strony po przeszukaniu mieszkania zdecydował się na jej zamknięcie - reaktywował ją jednak dwa tygodnie temu, umieszczając na serwerze w USA. Pod koniec maja jego adwokat złożył w warszawskiej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu przestępstwa nadużycia władzy przez Agencję i prokuratorów z Tomaszowa Mazowieckiego. W jego ocenie ABW nie miała podstaw prawnych do działań, bo Agencja nie ma ustawowych kompetencji do ścigania znieważenia głowy państwa. Doniesienie ze stołecznej prokuratury trafiło do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, która zdecydowała, że czynności sprawdzające wykona jedna z prokuratur podległych Prokuraturze Okręgowej w Sieradzu. Ta zleciła to prokuraturze rejonowej w tym mieście. - Prokuratura rejonowa prowadzi czynności sprawdzające. Ma 30 dni na podjęcie decyzji, czy wszcząć postępowanie w tej sprawie czy też odmówić jego wszczęcia - poinformował rzecznik sieradzkiej prokuratury okręgowej Józef Mizerski.
Właściciel strony twierdzi, że ma ona charakter wyłącznie satyryczny i nie znieważała prezydenta. Według PiS i części mediów akcja ABW była "zamachem na wolność słowa". Posłowie PiS złożyli w tej sprawie wniosek na Komisji ds. Służb Specjalnych, aby szef ABW i prokuratura przedstawili informacje, dlaczego Agencja została zaangażowana w tej sprawie. Uznali, że ABW przekroczyła swoje uprawnienia, bo w katalogu przestępstw, jakimi - zgodnie z ustawą - się zajmuje, nie ma słowa o publicznym znieważaniu prezydenta RP.
PAP, arb