Szef zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz z PiS zapowiedział, że "w najbliższym czasie", być może do końca tygodnia, przedstawi białą księgę w tej sprawie. Według niego na raport zespołu trzeba poczekać do początku września.
Macierewicz tłumaczy, że dokument, który zostanie wkrótce przedstawiony to nie raport. - Mówimy o białej księdze, czyli o bardzo ograniczonym zbiorze dokumentów dotyczących określonych problemów, a nie o całościowym raporcie. Na raport będziemy musieli poczekać zapewne dwa miesiące. Trzeba liczyć się z tym, że będzie to koniec sierpnia, początek września - zapowiedział poseł PiS. Macierewicz podkreślił, że biała księga "koncentruje się na problematyce związanej z odpowiedzialnością, także prawną, rządu Donalda Tuska i strony rosyjskiej". Dodał, że dokument dotyczy "wycinkowego problemu", a nie całej tematyki związanej z katastrofą smoleńską. - Niewątpliwie pełen obraz będzie dopiero za jakieś dwa miesiące - zaznaczył.
Macierewicz pisze raport, Tusk go nie przeczyta
Macierewicz pytany, czy biała księga powstała, aby wymusić publikację raportu przez komisję szefa MSWiA Jerzego Millera, zaprzeczył. - Z ministrem Millerem nie sposób konkurować, gdyż od czterech miesięcy zapowiada coś, czego nie robi. W tej konkurencji nie startuję. Miller łamie swoje wszystkie obietnice i słowa. Z tym konkurować nie sposób - ironizował. Poseł PiS skomentował też słowa premiera, który stwierdził, że nie zamierza czytać białej księgi. - Jego strata - skwitował deklarację premiera Macierewicz.
- Wszystkie osoby urzędowe, które zajmują się sprawą otrzymają egzemplarz, zarówno w kraju, jak i zagranicą - zapowiedział poseł PiS.PAP, arb