W poniedziałek ok. 200 krytyków syryjskiego prezydenta spotkało się za zgodą władz w stolicy kraju Damaszku w celu omówienia strategii pokojowego przejścia do demokracji. Jest to pierwsze tego typu spotkanie od wybuchu antyprezydenckiej rewolty. Nie biorą w nim udziału przedstawiciele rządu. Niektórzy działacze uważają, że zgoda na rozmowy opozycjonistów to rządowa pułapka mająca przydać obecnym władzom legalności. - To spotkanie zostanie wykorzystane jako przykrywka dla aresztowań, brutalnych zabójstw i tortur, do których dochodzi dzień w dzień - powiedział czołowy opozycjonista Walid al-Bunni, który twierdzi, że nie został zaproszony, bo władze nie zgodziły się na niektóre osoby.
Na początku czerwca prezydent Asad zapowiadał, że "organ ds. rozpoczęcia dialogu narodowego w Syrii będzie miał za zadanie stworzenie podwalin dialogu narodowego, określenie jego mechanizmu i programu". W skład nowej instytucji wchodzą m.in.: wiceprezydent Syrii Faruk esz-Szaraa, wysocy przedstawiciele rządzącej Partii Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego (Hizb al-Baas) i Narodowego Frontu Postępowego (NFP), którego przywódcą jest sam prezydent. NFP skupia następujące ugrupowania: Hizb al-Baas, Syryjski Socjalistyczny Związek Arabski (SSZA), Arabską Partię Socjalistycznych Unionistów (APSU), Arabską Partię Socjalistyczną (APS) i Syryjską Partię Komunistyczną (SPK).
zew, PAP