Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek powiedział, że nie podoba mu się ton wypowiedzi niektórych polityków PO, którzy kompletnie bagatelizują "białą księgę" PiS, a Antoniego Macierewicza (PiS) najchętniej odesłaliby do psychiatry.
Kłopotek uważa, że oceniając "białą księgę" PiS trzeba oddzielić "tendencyjne komentarze" Macierewicza od licznych faktów, które, jego zdaniem, prawdopodobnie znajdą się także w raporcie komisji szefa MSWiA Jerzego Millera. - Oddzielmy te komentarze Macierewicza, które rzeczywiście są tendencyjne i nieuzasadnione. Jest jednak tam pokazanych wiele faktów, które najprawdopodobniej będą również ukazane w raporcie Millera i które świadczą o skali potężnych zaniedbań po naszej stronie. Jednocześnie pokazują, że zaniedbania były także po stronie rosyjskiej - stwierdził poseł PSL.
PO: "biała księga" to nie dzieło ekspertów
PO: "biała księga" to nie dzieło ekspertów
Kłopotek nie ma bowiem wątpliwości, że gdyby nawet, przy tak licznych polskich zaniedbaniach, strona rosyjska zachowała się profesjonalnie, "to najprawdopodobniej ten samolot w Smoleńsku by nie wylądował". - Te zaniedbania po naszej stronie mogę tylko tak skomentować: 99 razy jakoś to było, a za setnym razem spadło - dodał. Poseł zastrzegł jednak, że to jest tylko jego osobista opinia na ten temat, a nie oficjalne stanowisko PSL.
Według autorów "białej księgi" współodpowiedzialność za katastrofę smoleńską ponoszą: premier Donald Tusk i ministrowie: Radosław Sikorski, Jerzy Miller, Bogdan Klich, Ewa Kopacz, Tomasz Arabski i szef BOR gen. Marian Janicki. Jednym z pierwszych zarzutów jest "niezapewnienie Polsce bezpiecznych samolotów dla VIP-ów i uzależnienie od sprzętu poradzieckiego".pap, ps