MON, MSWiA, BOR: "biała księga"? Nie mamy nic do powiedzenia

MON, MSWiA, BOR: "biała księga"? Nie mamy nic do powiedzenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji a także Biuro Ochrony Rządu nie chcą odnosić się do drugiej części "białej księgi" PiS dotyczącej katastrofy smoleńskiej.
W "białej księdze" pojawiają się stwierdzenia, że współodpowiedzialni za katastrofę smoleńską są premier Donald Tusk i ministrowie: spraw wewnętrznych Jerzy Miller, obrony Bogdan Klich, zdrowia Ewa Kopacz, szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski oraz szef BOR Marian Janicki. Przedstawiciele MSWiA i MON odmówili komentarza w kwestii tych oskarżeń. - Nie będzie komentarza ze strony MON, minister Bogdan Klich czeka na raport komisji Millera jako jedyny wiarygodny - poinformował rzecznik resortu obrony Janusz Sejmej. Także rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział, że "biuro będzie do dyspozycji" po opublikowaniu raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej.

 

"Tusk, Miller, Sikorski i Kopacz - współodpowiedzialni za katastrofę"

Na początku czerwca szef BOR Marian Janicki podkreślał, że wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu była od strony biura "perfekcyjnie przygotowana". Dodał, że w tej sprawie BOR nie ma sobie nic do zarzucenia. Generał zapewniał m.in., że BOR było przygotowane na przetransportowanie VIP-ów z każdego z lotnisk zapasowych. Dodał, że na lotniskach nie było kolumn zapasowych, bo nie ma takich procedur.

Politycy PiS zaprezentowali drugą część liczącej ponad 160 stron "białej księgi" na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Dzień wcześniej przedstawiono pierwszą część dokumentu, która mówi o odpowiedzialności po stronie rosyjskiej. Druga część dokumentu dotyczy odpowiedzialności strony polskiej.

PAP, arb