Po posiedzeniu zarządu szef SLD Grzegorz Napieralski oświadczył, że będzie to ważna kampania po czterech latach rządów PO-PSL. - Czterech latach tylko pięknych haseł i zagrywek, a braku ciężkiej pracy - podkreślił. - Będziemy chcieli namówić Polaków, by wrócili i zagłosowali na SLD - dodał. Zaznaczył, że z nominacji Wziątka jest "strasznie zadowolony". Napieralski przekonywał również, że Sojusz jest gwarantem zmian w Polsce. - Walczymy o lepszą przyszłość dla naszych dzieci, wnuków, dla wszystkich Polaków - zapewnił.
Kampania w "dobrym stylu"
Sam Wziątek podkreślał, że zależy mu, by stworzyć "dobry klimat i dobry styl" zbliżającej się kampanii. - Ta kampania, która już w tej chwili właściwie się rozpoczęła, pokazuje, że dwie formacje polityczne będą wzajemnie oskarżać się, stosować bardzo niewybredne metody. My chcemy odejść od tej filozofii agresywnej walki. Chcemy prezentować dobry styl partnerskiego współdziałania - mówił szef sztabu Sojuszu. Wziątek zapowiedział jednocześnie, że SLD na swych listach wyborczych będzie prezentować z jednej strony kandydatów doświadczonych, którzy mają dużą wiedzę, umiejętności, potrafili pokazać, że sprawując władzę osiągali sukces, zaś z drugiej - ludzi, "którzy są młodzi i pełni energii, chęci i woli do działania". - Jestem przekonany, że w takim konglomeracie osób młodych i tych z większym doświadczeniem będzie można osiągnąć sukces - podkreślił Wziątek.
Szef sztabu wyborczego Sojuszu zapowiedział, że SLD będzie chciał "stworzyć poczucie jedności z mieszkańcami naszego kraju". - Tylko wtedy, kiedy będziemy z nimi na co dzień, kiedy będziemy się z nimi kontaktować w każdej sprawie, będziemy mieli szansę docierać do nich bezpośrednio i przekonywać do naszego programu i przekonywać także do tego, co nas różni od innych formacji politycznych - podkreślił.
W ciągu kilku najbliższych dni szef sztabu powinien zaprezentować grupę osób, z którymi będzie współpracował w kampanii wyborczej. Wziątek jest posłem drugą kadencję, obecnie pracuje w komisjach: obrony narodowej oraz administracji i spraw wewnętrznych. Był też burmistrzem Połczyna-Zdroju i wojewodą zachodniopomorskim.
Czekając na listy...
Zarząd SLD tym razem nie zajął się listami wyborczymi - ma to zrobić w przyszłym tygodniu. Wtedy też ma zostać wyznaczony termin rady krajowej, która zatwierdzi listy Sojuszu do Sejmu i kandydatów do Senatu. SLD ma już większość "jedynek": listę warszawską ma otwierać szef sejmowej komisji śledczej ds. Barbary Blidy Ryszard Kalisz, a podwarszawską - wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska. Napieralski wystartuje z miejsca pierwszego w swym rodzinnym Szczecinie, a wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich - tradycyjnie w Toruniu. Na listach SLD znajdą się też dwaj byli premierzy: Leszek Miller i Józef Oleksy. Nie ma jednak jeszcze wciąż decyzji, z jakich okręgów wystartują. Napieralski zapowiedział tylko, że obaj dostaną "najwyższe miejsca, jakie można sobie wyobrazić". W wyborach do Senatu z kolei Sojusz udzielił już poparcia m.in. obecnemu senatorowi niezależnemu Włodzimierzowi Cimoszewiczowi (Białystok), byłemu liderowi SdPl Markowi Borowskiemu (Warszawa), posłance Socjaldemokracji Izabelli Sierakowskiej (Lublin) i posłowi niezrzeszonemu Andrzejowi Celińskiemu (Warszawa). SLD ma ponadto poprzeć start do Senatu: męża zmarłej w katastrofie smoleńskiej wiceszefowej SLD Jolanty Szymanek-Deresz, Pawła Deresza (Płock), politologa prof. Kazimierza Kika (Kielce), byłego wiceministra gospodarki Jacka Piechoty (okręg okołoszczeciński), obecnego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca (Rzeszów) i byłego prezydenta Konina Kazimierza Pałasza (Konin).
PAP, arb