Cichocki wyjaśnia w piśmie, że dokumenty dotyczące Ziętary zostały odnalezione w zbiorze zarchiwizowanym przez Agencję Wywiadu. Wynika z nich, że w kwietniu i maju 1992 roku dziennikarz był kandydatem do pracy w Zarządzie Wywiadu UOP. Ostatecznie jednak podjął decyzję, iż nie jest tym zainteresowany.
Kaźmierczak wyliczając, jakie znaczenie mają ujawnione dokumenty, mówi, że "zapewne można się z nich dowiedzieć, z jakimi funkcjonariuszami Jarek się kontaktował, jakie działania inwigilacyjne wobec niego podejmowano". - Mam nadzieję, że uda się ustalić jego dalsze relacje z UOP, które mogą być przydatne do ustalenia, komu się naraził, jakimi niebezpiecznymi tematami się zajmował. Wiadomo bowiem, że po odmowie podjęcia pracy był zachęcany do współpracy – podkreśla.
Ziętara zaginął w 1992 r. Śledczy uznali, że najprawdopodobniej został porwany i zabity, jednak ciała nie odnaleziono. Prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo. Jego wznowienia domagał się komitet społeczny. Apel do premiera i prokuratora generalnego wystosowali też redaktorzy naczelni pięciu największych dzienników. W czerwcu Andrzej Seremet zdecydował, że śledztwo ruszy jeszcze raz. Prowadzi je Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.
zew, PAP