Dziś skazany, jutro świadek
T. jest też głównym świadkiem oskarżenia w mającym ruszyć w lipcu procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i byłego oficera WSI płk. Aleksandra L. Warszawska prokuratura oskarżyła ich o powoływanie się na przełomie lat 2006-2007 na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się - w zamian za 200 tys. zł - załatwienia pozytywnej weryfikacji Leszkowi T. Ten oficer tajnych służb wojska jeszcze z PRL ostatecznie został negatywnie zweryfikowany. Śledztwo zainicjował Leszek T., który nagrywał rozmowy z płk. L. i Sumlińskim. W listopadzie 2007 r., po przegranych przez PiS wyborach, zawiadomił o sprawie ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO), który poinformował o niej ABW.
Obrona chce wezwać Komorowskiego
Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy; grozi im do 8 lat więzienia. Sumliński uważa, że oskarżenie było prowokacją T. wymierzoną m.in. w Komisję Weryfikacyjną kierowaną przez Antoniego Macierewicza. Obrona będzie chciała wezwać na świadka w tym procesie prezydenta Bronisława Komorowskiego (zeznawał on podczas śledztwa - jego zeznania ujawniały media). Ponadto w sądzie mieliby też zeznawać: szef ABW Krzysztof Bondaryk, rzecznik rządu Paweł Graś, Macierewicz i inne znane osoby.
W 2008 r. prokuratura odmówiła śledztwa z wniosku PiS o niedopełnienie obowiązków przez marszałka Komorowskiego - w związku ze złożoną mu przez T. propozycją dotarcia do tajnego aneksu do raportu o WSI. PiS chciało, by zbadano, czy marszałek miał obowiązek zawiadomić prokuraturę po tym, jak T. złożył mu w 2007 r. taką propozycję. Komorowski replikował, że powiedział o sprawie ówczesnemu ministrowi ds. służb specjalnych Pawłowi Grasiowi oraz szefom SKW i ABW, skąd trafiła ona do prokuratury. Leszek T. był też podejrzewany przez Komisję Weryfikacyjną o poświadczenie nieprawdy podczas weryfikacji WSI, ale jego sprawa została wstrzymana przez prokuraturę wojskową.
15 lat WSI
WSI - powołanym w 1991 r., a rozwiązanym jesienią 2006 r. - PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. Opisano je w ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie sygnowanym przez Macierewicza. W raporcie była mowa o 12 zawiadomieniach do prokuratury o przestępstwach WSI. W sprawach tych wszczęto śledztwa; nie wiadomo, jak są zaawansowane, gdyż są tajne. Nie ma żadnego wyroku skazującego - podkreślał wiele razy jeden z ostatnich szefów WSI gen. Marek Dukaczewski.
W maju 2011 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo z zawiadomienia Komisji Weryfikacyjnej WSI. Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia takich przestępstw WSI jak "branie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym"; przekraczanie uprawnień służbowych oraz niszczenie dokumentów. W czerwcu umorzono zaś śledztwo w sprawie przecieków do mediów tajnych informacji z weryfikacji WSI, zanim raport na temat WSI ujawnił prezydent Kaczyński.
Toczy się kilkanaście procesów wytoczonych MON przez osoby wymienione w raporcie jako agenci WSI; ich część już uzyskała przeprosiny MON. Od jesieni 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu i zniesławienia osób w nim wymienionych.
zew, PAP