- Dla Polaków UE kojarzy się z wolnością i swobodą poruszania się. Jeżeli faktem stanie się to, co dzieje się w Danii, że pojawią się znowu granice, kontrole celne, kontrole ludności, a cały system Schengen się załamie, będzie to porażka tej prezydencji - uważa Napieralski. Jego zdaniem, premier musi być także aktywny w sprawie kryzysu gospodarczego - nie powinien poddawać się tylko działaniom Komisji Europejskiej. Bo - jak mówił - "kryzys grecki musi być jak najszybciej opanowany". Napieralski powtórzył, że Sojusz co miesiąc będzie podsumowywał polskie przewodnictwo.
Przewodniczący SLD pytany był też o list europosłów PiS w sprawie debaty na forum PE o demokracji i wolności słowa w Polsce. W liście skierowanym do szefów frakcji w europarlamencie Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Mirosław Piotrowski, Janusz Wojciechowski i Tadeusz Cymański z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów piszą o wielkich - ich zdaniem - zagrożeniach dla niezależności mediów w Polsce.
- Ten list jest zadziwiający, szczególnie, że wypływa ze strony PiS. Przypominamy sobie IV RP i na jakich fundamentach była budowana - nieufności, podejrzeń, bezpodstawnych oskarżeń i skazywania bez wyroku - odparł Napieralski. Zwrócił jednocześnie uwagę, że wiele wydarzeń, które miały miejsce ostatnio (np. sprawa internauty prowadzącego stronę antykomor.pl) "dają powód do zastanowienia, czy państwo zbyt mocno nie reaguje". - Jest dużo znaków zapytania, ale to chyba nie PiS powinno mieć najwięcej zastrzeżeń - dodał Napieralski. - PiS nie ma żadnego mandatu, aby apelować, pisać listy i zwracać na to uwagę, ponieważ w czasie IV RP wprowadzono standardy, które były nie do przyjęcia, były groźne - ocenił polityk Sojuszu.
pap, ps