Berlusconi w Libii nie chciał, ale musiał

Berlusconi w Libii nie chciał, ale musiał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (fot. Wikipedia) 
Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył, że był i jest przeciwny zbrojnej interwencji w Libii, wymierzonej w siły Muammara Kadafiego. Wyznał, że był "zmuszony" się na nią zgodzić.
- Byłem i jestem przeciwny interwencji w Libii, ale miałem związane ręce przez głosowanie w parlamencie mojego kraju i zostałem zmuszony do jej zaakceptowania nie tylko z powodu decyzji ONZ, ale także interwencji głowy państwa w obu izbach - oświadczył szef rządu.

Berlusconi, który w ostatnich latach był najbliższym zachodnim sojusznikiem Kadafiego i nazywał go "przyjacielem-liderem", dodał, że interwencji w Libii nie należy przypisywać "woli Amerykanów", ale - jak oświadczył - "decyzji jednego z państw europejskich". - Podczas obrad ostatniej Rady Europejskiej premier Wielkiej Brytanii David Cameron i prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedzieli, że wojna skończy się, kiedy w Trypolisie dojdzie do rewolty powstańców przeciwko Kadafiemu - powiedział premier Berlusconi.

Włochy uczestniczą w zbrojnej interwencji przeciwko siłom libijskiego przywódcy. Deklarowanym celem operacji jest obrona ludności cywilnej. Na początku operacji udział Włoch polegał na udostępnieniu baz i samolotów. Następnie włoskie lotnictwo zaczęło uczestniczyć w nalotach na cele sił Kadafiego. Przeciwna dalszemu udziałowi w tej operacji jest koalicyjna Liga Północna. W czwartek rząd Silvio Berlusconiego podjął decyzję o zmniejszeniu o jedną trzecią wydatków na operację libijską, ze 142 milionów euro w pierwszym półroczu do 60 mln euro w drugim.

zew, PAP