Wystąpienie Zbigniewa Ziobro w Parlamencie Europejskim nie zrobiło na Europie żadnego wrażenia - zapewnia wiceminister spraw zagranicznych i zarazem pełnomocnik rządu ds. polskiej prezydencji Mikołaj Dowgielewicz w rozmowie z TOK FM. Ziobro biorąc udział w debacie nad wystąpieniem Donalda Tuska przemawiającego w imieniu obejmującej unijną prezydencję Polski oskarżył polskiego premiera m.in. o łamanie wolności słowa w Polsce.
- Ta dyskusja polsko-polska miała przede wszystkim przełożenie na komentarze w Polsce - przekonuje wiceszef resortu spraw zagranicznych. - Specjalnie przeglądałem prasę europejską dzień po wystąpieniu pana premiera i nie było specjalnie wielu odnośników do tych wypowiedzi polskich posłów - dodaje. - Są tacy posłowie w Strasburgu, którzy pracują w Parlamencie Europejskim i wszyscy ich znają, ale są też tacy, którzy zabierają głos, żeby zabłysnąć dla widowni krajowej i to był chyba taki przypadek - ocenia. Przekonuje też, że "wszyscy mieli świadomość, że stawiane przez Ziobrę zarzuty są sztuczne".
- To co tak naprawdę się liczy, to fakt, że chyba żadna prezydencja w ostatnich latach nie uzyskała tak szerokiego wsparcia dla swoich priorytetów przez kluby polityczne. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie wszystkie siły polityczne, oprócz frakcji ekstremalnych eurosceptyków i frakcji konserwatywnej, w której jest PiS, wyraziły wsparcie dla wszystkich polskich priorytetów - podkreśla pełnomocnik rządu ds. polskiej prezydencji.
TOK FM, arb
- To co tak naprawdę się liczy, to fakt, że chyba żadna prezydencja w ostatnich latach nie uzyskała tak szerokiego wsparcia dla swoich priorytetów przez kluby polityczne. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie wszystkie siły polityczne, oprócz frakcji ekstremalnych eurosceptyków i frakcji konserwatywnej, w której jest PiS, wyraziły wsparcie dla wszystkich polskich priorytetów - podkreśla pełnomocnik rządu ds. polskiej prezydencji.
TOK FM, arb