W decydującym o pierwszym miejscu meczu w grupie F rozgrywanego w Gdańsku finału Ligi Światowej siatkarze Rosji bez trudu pokonali Brazylię 3:0 (25:20, 25:20, 25:17). W pierwszym spotkaniu tej grupy Stany Zjednoczone ograły Kubę 3:2 i zajęły trzecią pozycję.
Obie drużyny przed tym meczem zapewniły sobie awans do sobotnich półfinałów i dlatego trener Brazylii Bernardo Rezende postanowił dać odpocząć swoim czołowym zawodnikom.
W ekipie lidera światowego rankingu, trzykrotnych z rzędu mistrzów świata, dwukrotnych triumfatorów ostatnich edycji Ligi Światowej oraz aktualnych wicemistrzów olimpijskich nie zagrali Murilo i Giba, a tylko na chwilę w drugim secie na boisku pojawił się Lucas.
W pierwszym secie "Canarinhos" wygrywali 11:10, ale dzięki bardzo dobrej zagrywce oraz skutecznemu blokowi Rosjanie wyszli na prowadzenie 18:12 oraz 21:13.
Właściwego rytmu Brazylijczycy nie zdołali także odzyskać w dwóch kolejnych partiach. Pozbawieni swoich liderów mistrzowie świata popełniali proste błędy, często psuli zagrywkę i nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z wicemistrzami Ligi Światowej.
Dwa ostatnie spotkania odbędą się również w grupie E. O godzinie 17.15 Włosi zagrają z Bułgarią, a o 20 Polacy z Argentyną. Ta ostatnia drużyna, niezależnie od wyniku konfrontacji z biało-czerwonymi, zakwalifikowała się już do półfinałów. Taką przepustkę da również Włochom każde zwycięstwo nad Bułgarią, która poniosła do tej pory dwie porażki.pap, ps