Od pierwszego seta Polacy nie pozostawili złudzeń, kto jest zespołem lepszym. Szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, głównie dzięki dobrej postawie Jakuba Jarosza i Bartosza Kurka w ataku. W sumie w pierwszej partii zdobyli razem 15 punktów. Rywale byli bezradni, wyjścia z sytuacji nie mógł znaleźć także ich najskuteczniejszy do tej pory zawodnik Facundo Conte. Biało-czerwoni kontrolowali wydarzenia na parkiecie, prowadzili 15:11, 19:13, a wygrali 25:18.
Nie zawsze skuteczny blok i problemy w przyjęciu sprawiły, że drugi set był bardziej wyrównany. W polu zagrywki znakomicie zaprezentował się Federico Pereyra. Mimo że Polacy prowadzili nawet czterema punktami (10:6), przy jego serwisie rywale wyrównali (17:17). Ataki Jarosza trafiały na blok rywali, więc ciężar gry wzięli na siebie środkowi Grzegorz Kosok i Piotr Nowakowski. Opłaciło się, bo mistrzowie Europy zwyciężyli w tej partii 25:23.
Argentyńczycy nie mieli zamiaru odpuścić i jeszcze wyżej podnieśli poprzeczkę w trzecie partii. Receptę na polski blok znalazł Conte i po raz pierwszy w meczu Latynosi wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Szybko zareagował Anastasi, wprowadzając na parkiet Michała Kubiaka za Michała Ruciaka. To był strzał w dziesiątkę. Zawodnik AZS Politechniki Warszawskiej zdobył dwa ważne punkty i zrobiło się po 15. As serwisowy Jarosza i znakomita postawa w bloku tylko powiększała przewagę biało-czerwonych, którzy wygrali 25:22, a ponad 10 tys. polskich kibiców na trybunach długo skandowało "dziękujemy".
Polska: Piotr Nowakowski (7), Grzegorz Kosok (7), Bartosz Kurek (14), Jakub Jarosz (17), Michał Ruciak (2), Łukasz Żygadło (4) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Kubiak (4).
Argentyna: Facundo Conte (14), Rodrigo Quiroga (3), Sebastian Sole (5), Federico Pereyra (8), Pablo Crer (8), Luciano de Cecco (3) i Alexis Gonzales (libero) oraz Lucas Ocampo (3), Nicolas Uriarte (1).
pap, ps