Konstytucja 3 maja, to jedno z najwspanialszych osiągnięć w historii polskiego ustawodawstwa, została uchwalona w drodze "parlamentarnego zamachu stanu".
Swoistym zamachem stanu była zmiana podstaw ustrojowych państwa polskiego wcześniej określonych w tzw. prawach kardynalnych z 1768 r., które po to, by "Polska nierządem stała", zostały zagwarantowane przez państwa zaborcze jako "wieczyście nieodmienne".
Ich zmiana w tej sytuacji wzbudziła wątpliwości prawne części posłów i senatorów, które starał się rozwiać marszałek Małachowski. "W dniu dzisiejszym, który staje się dniem rewolucji w rządzie naszym, a to dla zbawienia ojczyzny, wszelkie formalności ustawać muszą. W gwałtownym niebezpieczeństwie. gwałtownego należy chwycić się lekarstwa", argumentował.
Wątpliwości prawne miał też król, który wstępując na tron, zaprzysiągł pacta conventa, mówiące m.in. o utrzymaniu wolnej elekcji, podczas, gdy Ustawa Rządowa (taką nazwę nosiła konstytucja) przewidywała dziedziczność tronu. Żądał, by sejm zwolnił go z tego zobowiązania.
Obawiając się sprzeciwu reakcyjnych posłów, zwolennicy reform uciekli się do fortelu. Na sesję sejmu wybrany został czas tuż przed Wielkanocą, kiedy większość posłów, opuściła Warszawę, udając się do domów na święta. W chwili uchwalenia konstytucji na 500 posłów i senatorów na sali znajdowało się 182, z których przeciwnych jej uchwaleniu było 28. Była to wystarczająca liczba do uznania jej prawomocności.
Sejm obradował też pod węzłem konfederacji, tzn. nie mógł być zerwany przed wykonaniem zadań postawionych w uchwale o jej zawiązaniu, a więc uchwaleniem reformy wojska i skarbu. Dzięki temu, do zapadnięcia uchwał nie potrzebna była jednomyślność, wystarczyła większość głosów.
Sprzyjający był też fakt, ze Rosja, zaangażowana w wojnę z Turcją, wycofała swoje wojska z granic Rzeczpospolitej.
"...poznawszy zadawnione rządu [ustroju] naszego wady (...) dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic (...) niniejszą konstytucję uchwalamy" - brzmiała inwokacja.
Ustawa Rządowa składała się z 11 rozdziałów, regulujących podstawowe kwestie ustrojowe. Ich tytuły brzmiały: I. Religia panująca. II. Szlachta, ziemianie. III. Miasta i mieszczanie. IV. Chłopi włościanie. V. Rząd, czyli oznaczenie władz publicznych. VI. Sejm, czyli władza prawodawcza. VII. Król. Władza wykonawcza. VIII. Władza sądownicza. IX. Regencja. X. Edukacja dzieci królewskich. XI. Siła zbrojna narodowa.
Była to druga na świecie - po Stanach Zjednoczonych Ameryki, a pierwsza w Europie ustawa regulująca kwestie ustrojowe państwa.
Dziś gdy obchodzimy kolejną rocznicę jej uchwalenia, dokument ten nie przestaje być dla nas ważny. Podkreślił to biskup polowy Wojska Polskiego gen. dyw. Sławoj Leszek Głódź podczas mszy św. w intencji Ojczyzny w warszawskiej bazylice św. Krzyża, która zapoczątkowała 3-Majowe uroczystości, zakończone na Placu Piłsudskiego.
"Spierały się o nią pokolenia, szczególnie wtedy, kiedy zgasło światło polskiej wolności. Przywołano stany, podział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. A stany, to w języku dzisiejszym obywatele. Tyle siły Państwa, ile podmiotowości jej obywateli. Siła państwa tkwi w sile jego obywateli. Mało aktywni i świadomi obywatele to słabe państwo. A tę słabość przykrywa się czasem tylko deklaracjami i hasłami".
Patrząc z perspektywy czasu na wartości, jakie niesie Konstytucja 3-Majowa, spoglądamy na tych, co stanowią prawa, co stoją na czele instytucji życia narodu, co wytyczają przyszłość Polski, społeczną i gospodarczą. Mamy prawo wymagać od nich, aby łączyli praktykę polityczną z etyką, a etyka to system wartości, w którym na pierwszy plan wybija się prawda, a prawda to także zgodność wypowiadanych słów i idących za nimi czynów - mówił biskup.
W mszy świętej uczestniczyli m.in. żona prezydenta Jolanta Kwaśniewska, szef gabinetu prezydenta Marek Ungier, generalicja, żołnierze, policja, kombatanci oraz mieszkańcy stolicy.
Wcześniej, z okazji trzeciomajowego święta, prezydent RP odznaczył za wybitne zasługi dla Polski 15 przedstawicieli świata polityki, nauki i kultury.
"Pod koniec XVIII w. czyniono ogromny wysiłek, by reformować Ojczyznę, a tym samym ją uratować - niestety wtedy się to nie powiodło, pracę reformatorów przekreśliła interwencja obcych mocarstw" - mówił prezydent, zwracając się do odznaczonych.
"Po ponad dwóch stuleciach zmiennych losów zaszczytny trud reformowania i odbudowy suwerenności Polski przypadł w udziale naszym pokoleniom. (...) Dzisiaj z satysfakcją możemy powiedzieć, że odnieśliśmy sukces: Polska jest krajem wolnym, suwerennym i bezpiecznym" - powiedział prezydent.
Orderem Orła Białego za wybitne osiągnięcia w działalności na rzecz przemian demokratycznych kraju oraz zaangażowanie w negocjacjach o członkostwo RP w Unii Europejskiej odznaczony został Jan Kułakowski.
Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za osiągnięcia w pracy artystycznej otrzymał Zbigniew Zapasiewicz, zaś Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju nauki polskiej - wybitny znawca inżynierii biomedycznej i biocybernetyki profesor Maciej Nałęcz.
Wręczono także Krzyże Komandorskie, Oficerskie i Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski.
em
Ich zmiana w tej sytuacji wzbudziła wątpliwości prawne części posłów i senatorów, które starał się rozwiać marszałek Małachowski. "W dniu dzisiejszym, który staje się dniem rewolucji w rządzie naszym, a to dla zbawienia ojczyzny, wszelkie formalności ustawać muszą. W gwałtownym niebezpieczeństwie. gwałtownego należy chwycić się lekarstwa", argumentował.
Wątpliwości prawne miał też król, który wstępując na tron, zaprzysiągł pacta conventa, mówiące m.in. o utrzymaniu wolnej elekcji, podczas, gdy Ustawa Rządowa (taką nazwę nosiła konstytucja) przewidywała dziedziczność tronu. Żądał, by sejm zwolnił go z tego zobowiązania.
Obawiając się sprzeciwu reakcyjnych posłów, zwolennicy reform uciekli się do fortelu. Na sesję sejmu wybrany został czas tuż przed Wielkanocą, kiedy większość posłów, opuściła Warszawę, udając się do domów na święta. W chwili uchwalenia konstytucji na 500 posłów i senatorów na sali znajdowało się 182, z których przeciwnych jej uchwaleniu było 28. Była to wystarczająca liczba do uznania jej prawomocności.
Sejm obradował też pod węzłem konfederacji, tzn. nie mógł być zerwany przed wykonaniem zadań postawionych w uchwale o jej zawiązaniu, a więc uchwaleniem reformy wojska i skarbu. Dzięki temu, do zapadnięcia uchwał nie potrzebna była jednomyślność, wystarczyła większość głosów.
Sprzyjający był też fakt, ze Rosja, zaangażowana w wojnę z Turcją, wycofała swoje wojska z granic Rzeczpospolitej.
"...poznawszy zadawnione rządu [ustroju] naszego wady (...) dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic (...) niniejszą konstytucję uchwalamy" - brzmiała inwokacja.
Ustawa Rządowa składała się z 11 rozdziałów, regulujących podstawowe kwestie ustrojowe. Ich tytuły brzmiały: I. Religia panująca. II. Szlachta, ziemianie. III. Miasta i mieszczanie. IV. Chłopi włościanie. V. Rząd, czyli oznaczenie władz publicznych. VI. Sejm, czyli władza prawodawcza. VII. Król. Władza wykonawcza. VIII. Władza sądownicza. IX. Regencja. X. Edukacja dzieci królewskich. XI. Siła zbrojna narodowa.
Była to druga na świecie - po Stanach Zjednoczonych Ameryki, a pierwsza w Europie ustawa regulująca kwestie ustrojowe państwa.
Dziś gdy obchodzimy kolejną rocznicę jej uchwalenia, dokument ten nie przestaje być dla nas ważny. Podkreślił to biskup polowy Wojska Polskiego gen. dyw. Sławoj Leszek Głódź podczas mszy św. w intencji Ojczyzny w warszawskiej bazylice św. Krzyża, która zapoczątkowała 3-Majowe uroczystości, zakończone na Placu Piłsudskiego.
"Spierały się o nią pokolenia, szczególnie wtedy, kiedy zgasło światło polskiej wolności. Przywołano stany, podział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. A stany, to w języku dzisiejszym obywatele. Tyle siły Państwa, ile podmiotowości jej obywateli. Siła państwa tkwi w sile jego obywateli. Mało aktywni i świadomi obywatele to słabe państwo. A tę słabość przykrywa się czasem tylko deklaracjami i hasłami".
Patrząc z perspektywy czasu na wartości, jakie niesie Konstytucja 3-Majowa, spoglądamy na tych, co stanowią prawa, co stoją na czele instytucji życia narodu, co wytyczają przyszłość Polski, społeczną i gospodarczą. Mamy prawo wymagać od nich, aby łączyli praktykę polityczną z etyką, a etyka to system wartości, w którym na pierwszy plan wybija się prawda, a prawda to także zgodność wypowiadanych słów i idących za nimi czynów - mówił biskup.
W mszy świętej uczestniczyli m.in. żona prezydenta Jolanta Kwaśniewska, szef gabinetu prezydenta Marek Ungier, generalicja, żołnierze, policja, kombatanci oraz mieszkańcy stolicy.
Wcześniej, z okazji trzeciomajowego święta, prezydent RP odznaczył za wybitne zasługi dla Polski 15 przedstawicieli świata polityki, nauki i kultury.
"Pod koniec XVIII w. czyniono ogromny wysiłek, by reformować Ojczyznę, a tym samym ją uratować - niestety wtedy się to nie powiodło, pracę reformatorów przekreśliła interwencja obcych mocarstw" - mówił prezydent, zwracając się do odznaczonych.
"Po ponad dwóch stuleciach zmiennych losów zaszczytny trud reformowania i odbudowy suwerenności Polski przypadł w udziale naszym pokoleniom. (...) Dzisiaj z satysfakcją możemy powiedzieć, że odnieśliśmy sukces: Polska jest krajem wolnym, suwerennym i bezpiecznym" - powiedział prezydent.
Orderem Orła Białego za wybitne osiągnięcia w działalności na rzecz przemian demokratycznych kraju oraz zaangażowanie w negocjacjach o członkostwo RP w Unii Europejskiej odznaczony został Jan Kułakowski.
Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za osiągnięcia w pracy artystycznej otrzymał Zbigniew Zapasiewicz, zaś Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju nauki polskiej - wybitny znawca inżynierii biomedycznej i biocybernetyki profesor Maciej Nałęcz.
Wręczono także Krzyże Komandorskie, Oficerskie i Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski.
em