Stwierdzono pierwszy przypadek BSE w Polsce, wykryty podczas rutynowych badań bydła powyżej 30 miesiąca życia w nowootwartym w tym celu nowoczesnym laboratorium w Krakowie.
Wynik testu potwierdzono w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach.
Ubojnia w Mochnaczce Wyżnej k. Krynicy (Małopolska), w której stwierdzono przypadek BSE została w sobotę zdezynfekowana - powiedział Krzysztof Ankiewicz, małopolski lekarz weterynarii.
Służby weterynaryjne w kraju zostały postawione w stan pogotowia. Wicepremier, minister rolnictwa Jarosław Kalinowski rozmawiał w sobotę z głównym lekarzem weterynarii Piotrem Kołodziejem. Wykryty przypadek jest badany i podjęto wszelkie przewidziane dla takiej sytuacji środki - zapewnia biuro prasowe MRiRW.
"Wojewoda małopolski po uzgodnieniach z wicepremierem powołał sztab ds. wyjaśnienia wykrytego przypadku BSE. W niedzielę w Krakowie ma się odbyć konferencja prasowa głównego lekarza weterynarii, który przedstawi wszelkie informacje dotyczące wykrytego przypadku BSE".
Ujawnienie pierwszego przypadku zachorowania bydła na BSE w naszym kraju miało miejsce w trzy miesiące po ujawnieniu unijnej noty zawierającej wstępne wnioski z raportów ekspertów z unijnego Urzędu ds. Żywności i Weterynarii (FVO), którzy w ostatnich miesiącach 2001 roku przeprowadzili inspekcję w dziewięciu spośród dwunastu krajów kandydujących, w tym w Polsce.
Sprawdzali oni wdrażanie polskiego programu zapobiegania BSE i stwierdzili wiele zaniedbań. Stwierdza się w nim, że Polska, "jesienią 2001" była niezdolna do wykrywania choroby szalonych krów (BSE) i zapobiegania jej rozprzestrzenianiu się.
"Prawdopodobieństwo wykrycia przypadku BSE w Polsce jest stosunkowo niskie" - brzmiał wniosek z raportu. Rząd polski wtedy gwałtownie protestował, ale wiosną Komitet Naukowy, w którym zasiadają, według Komisji, wysokiej klasy niezależni fachowcy potwierdził tę diagnozę.
Raport nie został w końcu opublikowany - zapewne żeby nie budzić paniki - ale przesłano go do państw członkowskich Unii i do Polski z odpowiednimi zaleceniami.
"Nie ma żadnych powodów do paniki. Nie może być mowy, aby choroba przeniosła się w stadzie z jednego zwierzęcia na drugie, uważa prof. Zygmunt Gil z Katedry Hodowli Bydła Akademii Rolniczej w Krakowie "Mleko pochodzące od takiej krowy jest bezpieczne dla ludzi, gdyż priony nie przenoszą się do mleka. Udowodniono to już w sposób jednoznaczny".
Zdaniem prof. Gila, to na razie tylko "pojedynczy przypadek". "Dotychczas nie ma jednoznacznych dowodów na to, że po zjedzeniu wołowiny zarażonej BSE coś może grozić człowiekowi, choć również tego nie wykluczono. Stąd nadmierna ostrożność w takich przypadkach" - podkreśla prof. Gil.
Również rzeczniczka Komisji Europejskiej uspokajała, że ryzyko zarażenia się wołowiną od krów chorych na BSE można w dużym stopniu wyeliminować. Zapewniła też, że organ wykonawczy Unii Europejskiej nie zamierza wprowadzać żadnych restrykcji w imporcie z Polski, dopóki polskie zakłady mięsne dopuszczone do eksportu na rynek UE będą przestrzegać unijnych reguł wprowadzonych w celu zapobiegania BSE. "Chodzi przede wszystkim o oddzielanie tak zwanych wyszczególnionych materiałów ryzyka (ang. SRM), takich jak rdzeń kręgowy, w których gromadzi się czynnik przenoszący chorobę. Po ich oddzieleniu od mięsa ryzyko jest właściwie wyeliminowane" - powiedziała Beate Gminder, rzeczniczka unijnego komisarza ds. ochrony zdrowia i konsumentów, Davida Byrne'a.
"Polska zagwarantowała, że przynajmniej zakłady eksportujące do Unii oddzielają materiały ryzyka zgodnie z zaleceniami Unii. Sprawdzali to nasi inspektorzy, ale na co dzień odpowiadają za to polskie służby weterynaryjne" - podkreśliła.
Według niej, eksperci Komisji Europejskiej nie są zaskoczeni wykryciem choroby w Polsce, ponieważ już pod koniec 2000 roku (po inspekcji - przyp. red.) wstępnie zaliczyli Polskę do krajów o "podwyższonym ryzyku" wystąpienia BSE.
Gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) jest chorobą wywoływaną przez czynnik zakaźny, określany jako prion. Występuje u bydła dorosłego bez względu na płeć, najczęściej w wieku 4-5 lat. Jest chorobą neurologiczną. Naukowcy przypuszczają, że spożycie mięsa zarażonych krów może wywoływać u ludzi zwyrodnieniową chorobę mózgu, znaną jako odmiana choroby Creutzfeldta-Jakoba.
Współwłaściciel ubojni w Mochnaczce Wyżnej (Małopolska), gdzie stwierdzono pierwszy w Polsce przypadek BSE, zapewnia, że konsumenci nie są zagrożeni, bo chora sztuka bydła została wykryta w odpowiednim czasie i zgodnie z przepisami.
"Poza wszystkim - cieszę się, że okazało się, iż kontrola weterynaryjna działa prawidłowo, skoro wychwyciła chorą sztukę. To dobrze świadczy także o naszym zakładzie. W końcu ponosimy duże nakłady na nadzór weterynaryjny, zatrudniając trzech specjalistów" - powiedział Roman Para, współwłaściciel zakładu w Mochnaczce Wyżnej.
Para zapewnił, że zgodnie z obowiązującą w takich przypadkach procedurą, chora sztuka wraz z trzema innymi, została zabezpieczona, oznakowana i wywieziona do zakładu utylizacyjnego, gdzie zostanie przerobiona na mączkę, która następnie będzie spalona.
Zakładowy lekarz weterynarii Marek Jakubiak powiedział, że chora krowa trafiła do rzeźni w Mochnaczce Wyżnej z odległej o ok. 50 km gminy Ciężkowice w pow. tarnowskim.
em, IrP, pap
Ubojnia w Mochnaczce Wyżnej k. Krynicy (Małopolska), w której stwierdzono przypadek BSE została w sobotę zdezynfekowana - powiedział Krzysztof Ankiewicz, małopolski lekarz weterynarii.
Służby weterynaryjne w kraju zostały postawione w stan pogotowia. Wicepremier, minister rolnictwa Jarosław Kalinowski rozmawiał w sobotę z głównym lekarzem weterynarii Piotrem Kołodziejem. Wykryty przypadek jest badany i podjęto wszelkie przewidziane dla takiej sytuacji środki - zapewnia biuro prasowe MRiRW.
"Wojewoda małopolski po uzgodnieniach z wicepremierem powołał sztab ds. wyjaśnienia wykrytego przypadku BSE. W niedzielę w Krakowie ma się odbyć konferencja prasowa głównego lekarza weterynarii, który przedstawi wszelkie informacje dotyczące wykrytego przypadku BSE".
Ujawnienie pierwszego przypadku zachorowania bydła na BSE w naszym kraju miało miejsce w trzy miesiące po ujawnieniu unijnej noty zawierającej wstępne wnioski z raportów ekspertów z unijnego Urzędu ds. Żywności i Weterynarii (FVO), którzy w ostatnich miesiącach 2001 roku przeprowadzili inspekcję w dziewięciu spośród dwunastu krajów kandydujących, w tym w Polsce.
Sprawdzali oni wdrażanie polskiego programu zapobiegania BSE i stwierdzili wiele zaniedbań. Stwierdza się w nim, że Polska, "jesienią 2001" była niezdolna do wykrywania choroby szalonych krów (BSE) i zapobiegania jej rozprzestrzenianiu się.
"Prawdopodobieństwo wykrycia przypadku BSE w Polsce jest stosunkowo niskie" - brzmiał wniosek z raportu. Rząd polski wtedy gwałtownie protestował, ale wiosną Komitet Naukowy, w którym zasiadają, według Komisji, wysokiej klasy niezależni fachowcy potwierdził tę diagnozę.
Raport nie został w końcu opublikowany - zapewne żeby nie budzić paniki - ale przesłano go do państw członkowskich Unii i do Polski z odpowiednimi zaleceniami.
"Nie ma żadnych powodów do paniki. Nie może być mowy, aby choroba przeniosła się w stadzie z jednego zwierzęcia na drugie, uważa prof. Zygmunt Gil z Katedry Hodowli Bydła Akademii Rolniczej w Krakowie "Mleko pochodzące od takiej krowy jest bezpieczne dla ludzi, gdyż priony nie przenoszą się do mleka. Udowodniono to już w sposób jednoznaczny".
Zdaniem prof. Gila, to na razie tylko "pojedynczy przypadek". "Dotychczas nie ma jednoznacznych dowodów na to, że po zjedzeniu wołowiny zarażonej BSE coś może grozić człowiekowi, choć również tego nie wykluczono. Stąd nadmierna ostrożność w takich przypadkach" - podkreśla prof. Gil.
Również rzeczniczka Komisji Europejskiej uspokajała, że ryzyko zarażenia się wołowiną od krów chorych na BSE można w dużym stopniu wyeliminować. Zapewniła też, że organ wykonawczy Unii Europejskiej nie zamierza wprowadzać żadnych restrykcji w imporcie z Polski, dopóki polskie zakłady mięsne dopuszczone do eksportu na rynek UE będą przestrzegać unijnych reguł wprowadzonych w celu zapobiegania BSE. "Chodzi przede wszystkim o oddzielanie tak zwanych wyszczególnionych materiałów ryzyka (ang. SRM), takich jak rdzeń kręgowy, w których gromadzi się czynnik przenoszący chorobę. Po ich oddzieleniu od mięsa ryzyko jest właściwie wyeliminowane" - powiedziała Beate Gminder, rzeczniczka unijnego komisarza ds. ochrony zdrowia i konsumentów, Davida Byrne'a.
"Polska zagwarantowała, że przynajmniej zakłady eksportujące do Unii oddzielają materiały ryzyka zgodnie z zaleceniami Unii. Sprawdzali to nasi inspektorzy, ale na co dzień odpowiadają za to polskie służby weterynaryjne" - podkreśliła.
Według niej, eksperci Komisji Europejskiej nie są zaskoczeni wykryciem choroby w Polsce, ponieważ już pod koniec 2000 roku (po inspekcji - przyp. red.) wstępnie zaliczyli Polskę do krajów o "podwyższonym ryzyku" wystąpienia BSE.
Gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) jest chorobą wywoływaną przez czynnik zakaźny, określany jako prion. Występuje u bydła dorosłego bez względu na płeć, najczęściej w wieku 4-5 lat. Jest chorobą neurologiczną. Naukowcy przypuszczają, że spożycie mięsa zarażonych krów może wywoływać u ludzi zwyrodnieniową chorobę mózgu, znaną jako odmiana choroby Creutzfeldta-Jakoba.
Współwłaściciel ubojni w Mochnaczce Wyżnej (Małopolska), gdzie stwierdzono pierwszy w Polsce przypadek BSE, zapewnia, że konsumenci nie są zagrożeni, bo chora sztuka bydła została wykryta w odpowiednim czasie i zgodnie z przepisami.
"Poza wszystkim - cieszę się, że okazało się, iż kontrola weterynaryjna działa prawidłowo, skoro wychwyciła chorą sztukę. To dobrze świadczy także o naszym zakładzie. W końcu ponosimy duże nakłady na nadzór weterynaryjny, zatrudniając trzech specjalistów" - powiedział Roman Para, współwłaściciel zakładu w Mochnaczce Wyżnej.
Para zapewnił, że zgodnie z obowiązującą w takich przypadkach procedurą, chora sztuka wraz z trzema innymi, została zabezpieczona, oznakowana i wywieziona do zakładu utylizacyjnego, gdzie zostanie przerobiona na mączkę, która następnie będzie spalona.
Zakładowy lekarz weterynarii Marek Jakubiak powiedział, że chora krowa trafiła do rzeźni w Mochnaczce Wyżnej z odległej o ok. 50 km gminy Ciężkowice w pow. tarnowskim.
em, IrP, pap