PiS: "nie" dla alkoholu
PiS złożył poprawkę zakazującą sprzedaży alkoholu na sportowych imprezach masowych. - Już dzisiaj służby państwowe mają problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa. Otwieranie kolejnej furtki, która może spowodować zagrożenie, nie jest w tym przypadku na miejscu. Nie ma co stwarzać dodatkowego, możliwego zagrożenia na polskich stadionach - powiedział Adam Rogacki. Nowe przepisy mają pozwolić, by niskoprocentowe napoje, zawierające do 3,5 proc. alkoholu, można było sprzedawać i pić podczas imprez masowych; wyjątkiem są imprezy o podwyższonym ryzyku. Musi się to jednak odbywać wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych. Projekt przewiduje też, że zatrzymani chuligani byliby sądzeni jeszcze na stadionach, a rozprawy odbywałyby się za pomocą tzw. wideokonferencji. Dzięki takiemu rozwiązaniu osoba zatrzymana za popełnienie przestępstwa, które podlega rozpoznaniu w trybie przyspieszonym, nie będzie musiała być doprowadzana do sądu na rozprawę. - Specjaliści prawa karnego zwracają uwagę na możliwość niekonstytucyjności tych przepisów" - powiedział Rogacki, odnosząc się do tych propozycji.
SLD: 14,8 zł za nadgodzinę to za mało
Klub SLD złożył poprawkę zwiększającą z 20 do 40 mln zł środki na wypłatę nadgodzin m.in. dla policjantów, którzy będą pełnić służbę podczas Euro 2012. - 14,8 zł za nadgodzinę to zbyt niska kwota dla polskiego policjanta. Jeżeli chcemy mieć imprezę bezpieczną, to apeluję o poparcie tej poprawki i wydanie 40 mln zł na dobre zabezpieczenie tej imprezy - powiedział Tomasz Garbowski. Poseł oświadczył, że w 2009 roku jego klub jako jedyny głosował przeciwko wykreśleniu z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych możliwości sprzedaży napojów alkoholowych np. podczas rozgrywek na stadionach. - Platforma Obywatelska wtedy głosowała za wykreśleniem przepisu umożliwiającego podawanie podczas imprez sportowych niskoprocentowych alkoholi; dzisiaj do tego wraca. Na szczęście lepiej późno niż wcale - powiedział Garbowski.
PJN: 3,5 proc. alkoholu ma tylko jedna firma
- Wprowadzenie alkoholu na stadiony jest rodzajem nagrody za niegrzeczność; to jest niepedagogiczne, niedobre i ośmiela do jeszcze większych burd - mówiła Elżbieta Jakubiak (PJN), przedstawiając stanowisko klubu w sprawie projektu dotyczącego bezpieczeństwa na Euro 2012. Jak podkreśliła, pozwolenie na sprzedaż alkoholu wynika z zobowiązań wobec UEFA. - UEFA chce mieć wysokie zyski i dobrych sponsorów, zwłaszcza producentów napojów alkoholowych. Pan minister, przedstawiając projekt zawierający wprowadzenie alkoholu na stadiony, chce się wywiązać z zobowiązań wobec UEFA, a nie myśli o dobru polskich obywateli i o tym, żeby był porządek - mówiła posłanka. Dodała, że jej zdaniem jest to przepis "wysoce niekonkurencyjny". - Wyznaczenie granicy 3,5 proc. alkoholu, wprowadza na stadiony w zasadzie jedną firmę - podkreśliła. Zarzuciła także, że rząd nie wynegocjował nic w zamian. - Uważam, że moglibyśmy dopuścić alkohol na stadiony, tylko gdyby polski rząd otrzymał udział w ramach przychodu z wpływów - zaznaczyła. Jak dodała, jeśli ten zapis zostanie, jej klub będzie przeciwko ustawie.
"Osoba z zakazem bawi się z policją"
Zdaniem klubu PJN, decyzje w sprawie organizacji imprezy o podwyższonym ryzyku, w tym meczu piłkarskiego, wydawać powinien wojewoda, ponieważ wojewoda nie jest właścicielem stadionu. - Prezydenci są właścicielami stadionu i wydając zakaz, działają przeciwko sobie i na szkodę swojego miasta. To byłoby wygodne narzędzie również dla policji - przekonywała Jakubiak. Jak poinformowała, kolejna z poprawek PJN dotyczy zakazu stadionowego. - Wojewoda mógłby wydać decyzję o zgodzie na imprezę, gdyby klub wykonał zakaz stadionowy wobec osób wskazanych przez policję. Obecnie osoba z zakazem odwołuje się i dalej chodzi na mecze, bawiąc się z policją. Wprowadzamy przepis, w myśl którego odwołanie się nie znosiłoby zakazu stadionowego - powiedziała, podkreślając, że jej klub uzależnia akceptację ustawy od poparcia tych poprawek.
Zdaniem Jakubiak, środki przewidziane dla policji są niewystarczające. - To jest ogromna praca przed policją, bo od tego będzie zależało, czy ta impreza się uda. Uważam, że wpisywanie do ustawy kwoty 20 mln zł dla policji jest śmieszne, wszyscy dobrze wiemy, że to nie wystarczy. Nie ośmieszajmy się, jesteśmy parlamentarzystami, to rząd ma się martwić, skąd wziąć pieniądze. 20 mln nie wystarczy na zabezpieczenie tej imprezy, a my nie powinniśmy brać odpowiedzialności za takie kwoty fałszywie przestawiane w kosztorysie - przekonywała Jakubiak. Jak dodała, należy twardo negocjować z UEFA na temat partycypacji w przychodach z zysków. - Nie odpuszczajmy tej sprawy - UEFA to jest partner biznesowy, my też zachowujmy się jak partner biznesowy, taka szansa istnieje - mówiła posłanka.
PSL: piwo to napój orzeźwiający
Przedstawiając stanowisko klubu poseł PSL Jan Kamiński oświadczył, że "należy przyjąć takie zapisy, aby obywatele i goście czuli się na imprezach bezpiecznie". - Obecnie obawiamy się o bezpieczeństwo nie tylko na stadionach, ale także w miejscach publicznych zgromadzeń, a szczególnie powrotów z imprez do domów. Myślę, że ta ustawa reguluje te wszystkie sprawy - stwierdził polityk PSL. Odnosząc się do sporu alkoholowego oświadczył, że nie można zakładać, że wprowadzenie piwa na Euro zakłóci imprezę. - W wielu krajach piwo uważane jest za napój orzeźwiający - argumentował. Dodał, że ważną rzeczą jest także zaostrzenie kar za zakłócanie porządku podczas imprezy masowej. - Skończyliśmy z małymi mandatami, określamy konkretne grzywny z karami pozbawienia wolności włącznie - oświadczył peeselowiec. Jak poinformował, jego klub popiera projekt ustawy.
"222 miliony na bezpieczeństwo"
Podczas debaty na pytania posłów odpowiadała wiceszef MSWiA Adam Rapacki, który kieruje pracami Komitetu ds. bezpieczeństwa Euro 2012. Jak mówił, na zabezpieczenie Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku Wielka Brytania przeznaczyła z budżetu 850 mln funtów. - My budżet mamy zdecydowanie skromniejszy. W roku bieżącym służby podległe MSWiA, głównie policja, dostały kwotę ok. 120 mln zł. W roku przyszłym ok. 102 mln zł jest przewidzianych w budżecie. To są środki przeznaczone na zakwaterowanie, zakup sprzętu. Będziemy zabiegać, żebyśmy mogli z rezerwy celowej dodatkowe środki pozyskać - mówił Rapacki.
Odnosząc się do kwestii wypłaty ekwiwalentu za nadgodziny dla czterech formacji podległych MSWiA - policji, straży pożarnej, Straży Granicznej oraz Biura Ochrony Rządu, które będą zabezpieczać Euro 2012 - Rapacki powiedział: "Zaplanowaliśmy ok. 20 mln zł. Powiem szczerze, że te środki nie wystarczą na pokrycie pełnych kosztów związanych z nadgodzinami. Pozostałe nadgodziny funkcjonariusze będą musieli odebrać w formie wolnego; chyba że pojawią się większe środki na ten cel".
Wiceminister oświadczył, że w myśl ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych za bezpieczeństwo na obiektach sportowych odpowiada nie policja, tylko organizator. - Policja pojawia się wówczas, gdy organizator sobie nie radzi oraz gdy dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa publicznego - stwierdził. Rapacki oświadczył, że w policji służbę pełni ok. 100 tys. funkcjonariuszy. - Wakatów jest ok. 5 tysięcy - dodał.
Projekt do komisji
Projekt specustawy został ponownie odesłany do sejmowych komisji: administracji i spraw wewnętrznych oraz kultury fizycznej, sportu i turystyki.
zew, PAP