Nestler skomentował w rozmowie z agencją Associated Press, że nie należy czynić rozróżnienia między obozami zagłady a obozami koncentracyjnymi. - Z prawnego punktu widzenia nie ma różnicy, czy celem było zamordowanie wszystkich, czy jednej trzeciej ludzi tam przetrzymywanych. To w dalszym ciągu jest morderstwo - oświadczył. Zaznaczył, że celem pozwu nie jest kolejna kara więzienia dla Demjaniuka, ale otwarcie drzwi do kolejnych ewentualnych wyroków skazujących.
Nagorny zeznawał w poprzednim procesie Demjaniuka przed monachijskim sądem. Kiedy został poproszony o potwierdzenie tożsamości oskarżonego, oświadczył w sądzie, że okazany mu mężczyzna "nie przypomina" Demjaniuka, którego znał. Dochodzenie prowadzi prokuratura w Weiden, w jurysdykcji której znajduje się były obóz Flossenbuerg. Prokuratura bada tylko sprawę Demjaniuka. Monachijska prokuratura, do której wcześniej trafił pozew, odmówiła postawienia zarzutów Nagornemu, argumentując, że precedensu Demjaniuka nie da się zastosować w przypadku strażników obozów koncentracyjnych.
W maju Demjaniuk został skazany przez monachijski sąd na karę pięciu lat więzienia za udział w zamordowaniu 28 tysięcy Żydów, zgładzonych w Sobiborze w 1943 r. Sędzia uznał za udowodnione, że Demjaniuk był wachmanem w Sobiborze od marca do września 1943 r. Bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku sąd nakazał uwolnienie skazanego ze względu na jego podeszły wiek i brak możliwości ucieczki. Na wolności Demjaniuk ma oczekiwać na rozpatrzenie apelacji od wyroku, co - zdaniem jego adwokata - może potrwać dwa lata. Demjaniuk przebywał w monachijskim więzieniu od chwili jego ekstradycji z USA ponad dwa lata temu, 12 maja 2009 r. Demjaniuk przebywa w domu opieki na południe od Monachium. Nie może wrócić do rodziny w Ohio w USA, ponieważ został pozbawiony amerykańskiego obywatelstwa i jest bezpaństwowcem.
zew, PAP