Te doniesienia stanowią poważny zgrzyt przed wizytą Sarkozy'ego w Berlinie. Prezydent Francji spotka się w Niemczech z kanclerz Angelą Merkel, by naradzić się przed czwartkowym nadzwyczajnym szczytem strefy euro. Szczyt ma być poświęcony nowemu programowi ratowania Grecji oraz kryzysowi zadłużenia w innych państwach wspólnej waluty. - Niemcy i Francja, jako najważniejsze gospodarki strefy euro, są świadome swojej odpowiedzialności za znalezienie rozwiązania - podkreślił rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Dodał, że Berlin ufa, iż szczyt zakończy się pozytywnym wynikiem. Z kolei szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle oświadczył, że "Niemcy i Francja nie pozwolą upaść euro". - Stabilizacja euro leży nie tylko w interesie europejskim, ale przede wszystkim w naszym niemieckim interesie - zaznaczył.
Dla niemieckiego rządu kluczową sprawą pozostaje udział sektora prywatnego, czyli banków i towarzystw ubezpieczeniowych, w nowym pakiecie pomocy dla Grecji. Forma i skala tego udziału jest jednak jednym z głównych punktów spornych w negocjacjach o nowych programie ratunkowym dla Aten. 19 lipca negocjacje w tej sprawie były jeszcze "całkowicie w rozsypce" - podał dziennik "Bild". Dzień później agencja dpa, powołując się na unijnych dyplomatów, poinformowała jednak, że kraje strefy euro są coraz bardziej skłonne poprzeć propozycję wprowadzenia nowego podatku od banków, który byłby przeznaczony na finansowanie wsparcia dla Aten. Rozwiązanie to wymagałoby jednak czasu. Przeciwne są mu też niemieckie banki.
PAP, arb